Jaka jest prawdziwa historia Ameryki? Czy i kto ją sfałszował?

Teorie spiskowe mnożą się jak grzyby po deszczu, a wszechwładza i brak jakiejkolwiek kontroli nad mediami społecznościowymi tylko temu sprzyja. I właśnie o nich, a przede wszystkim o tych, które dotyczą Stanów Zjednoczonych ze swoim gościem rozmawiać będzie Michał Nogaś.

Jaka jest prawdziwa historia Ameryki? Czy i kto ją sfałszował?

Michał Nogaś

Foto: Polskie Radio

Piotr Tarczyński jest autorem niedawno wydanej książki "Oślizgłe macki, wiadome siły. Historia Ameryki w teoriach spiskowych". Przedstawia w niej najbardziej spektakularne i zaskakujące teorie dotyczące historii Stanów Zjednoczonych.

Jak załamała się wiara Amerykanów w rząd

Historia USA obfituje w różne zaskakujące wydarzenia, które, słusznie lub nie, stały się podstawą teorii spiskowych. Wydarzenia, które przede wszystkim podkopują zaufanie Amerykanów do rządu, do władzy. Część z nich dotyczy lat 60. XX wieku.


Piotr Tarczyński "Oślizgłe macki, wiadome siły. Historia Ameryki w teoriach spiskowych" Piotr Tarczyński "Oślizgłe macki, wiadome siły. Historia Ameryki w teoriach spiskowych"

- Lata 60. to jest ciekawy i trudny okres, kiedy załamuje się wiara Amerykanów rząd, w to, że rząd czyni słusznie i że wszystko zmierza ku dobremu. Bo oto w latach 60. najpierw ginie prezydent (John F. Kennedy), później mamy zupełnie bezsensowną, jak się okazuje, wojnę w Wietnamie. Okazuje się też, że wszystkie rządy obu partii kłamały, oszukiwały Amerykanów, podawały nieprawdę na temat przyczyn tej wojny i jej przebiegu. Później Nixon zostaje prezydentem i okazuje się, że faktycznie jest spisek w Białym Domu: prezydent spiskuje przeciwko swoim politycznym konkurentom - tłumaczy Piotr Tarczyński. - I zaufanie Amerykanów do władzy nigdy już się nie odbuduje. Tzn. jak popatrzyć na badania opinii publicznej, jeszcze na początku lat 60. znaczna, przytłaczająca część Amerykanów twierdzi, że rząd zawsze lub prawie zawsze postępuje właściwie. W latach 70. już jest naprawdę fatalne i to się już nigdy nie  odbuduje: Amerykanie już nie ufają władzy, nie ufają rządowi. Czasem słusznie, bo rzeczywiście rząd czasem robi złe, głupie i niemoralne rzeczy - jak pokazały wojna w Wietnamie czy afera Watergate - ale ze skutkiem fatalnym dla spójności społecznej i zaufania do władzy, do państwa - wskazuje.

Ukradzione wybory: powtórka sprzed 60. lat

Okazuje się też, że argumenty zwolenników teorii spiskowych sprzed ponad pół wieku są identyczne, jak z te, używane dzisiaj. Czytając o kampanii z roku 1960 Kennedy kontra Nixon można odnieść wrażenie, że czyta się o kampanii Trump kontra Biden z roku 2020. Po przegranej Donald Trump mówi, że wygrał, ale to zwycięstwo mu ukradziono. Richard Nixon twierdził to samo…

- Ale prywatnie! Uważał, że te głosy zostały ukradzione. Co więcej, są dobre argumenty  na to, że faktycznie tak było! Wygrana Kennedy’ego była minimalna, znacznie mniejsza, niż Bidena nad Trumpem. I była wynikiem "cudów nad urną" w Illinois, gdzie rządzili demokraci i Texasie, gdzie również oni rządzili - tłumaczy gość audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7".


Piotr Radecki