"The Creed of Violence". Po latach przerwy Ed Zwick szykuje brutalny western

Ed Zwick, twórca m.in. "Ostatniego samuraja" i "Krwawych diamentów", chce ekranizować powieść Bostona Terana "The Creed of Violence", brutalny western z czasów rewolucji meksykańskiej, który od lat krąży po Hollywood.

"The Creed of Violence". Po latach przerwy Ed Zwick szykuje brutalny western

Ed Zwick

Foto: PAP/EPA

Fabryka Snów od lat miała na celowniku "The Creed of Violence", a w projekt wcześniej zaangażowani byli m.in. Todd Field, Daniel Craig i Leonardo DiCaprio. Przedsięwzięcie jednak nie doszło do skutku, a teraz sprawy bierze w swoje ręce Ed Zwick już podobno pisze scenariusz. Będzie też reżyserował i produkował film.

Brutalny western w realiach rewolucji meksykańskiej

Ed Zwick to postać kojarzona z widowiskowym, ale jednocześnie zaangażowanym kinem. "Chwała" (1989), "Wichry namiętności" (1994), "Ostatni samuraj" (2003) czy "Krwawy diament" (2006) udowodniły, że potrafi łączyć rozmach kina gatunkowego ze skupieniem na dramacie jednostki. Teraz staje przed kolejnym wyzwaniem: "The Creed of Violence" to brutalny western, w którym spotykają się płatny zabójca i młody agent rządowy. Obaj skrywają sekrety, które mogą przesądzić o ich losie, a tłem opowieści jest skorumpowany świat rewolucji meksykańskiej.


Długa droga do ekranizacji

Książki Bostona Terana od lat fascynują filmowców. Tym razem stworzył opowieść o Ameryce na rozdrożu: "The Creed of Violence" to mocna proza, w której westernowe realia łączą się z polityką, zdradą i osobistymi dramatami. Od momentu publikacji w 2009 roku uchodziła za materiał niemal gotowy do filmowej adaptacji. Reżyserią zajmował się początkowo Todd Field, a w Hollywood krążyły nazwiska gwiazd, które miały wcielić się w główne role: od Daniela Craiga po Leonardo DiCaprio. Kolejne próby uruchomienia produkcji kończyły się fiaskiem, a ostatnia z nich planowana była na wiosnę 2020 roku, jednak pandemia COVID-19 skutecznie zamknęła projekt w szufladzie.

Aż do teraz: dzięki zaangażowaniu Zwicka i jego stałego współpracownika Marshalla Herskovitza, ekranizacja nabiera realnych kształtów. Reżyser jednak chce pójść krok dalej i stworzyć filmową trylogię sięgając po kolejne powieści Terana: "The White Country" i "Gardens of Grief". To ambitny plan, który może dać mu szansę na powrót do pierwszej ligi hollywoodzkich reżyserów.


Historia z przeslaniem filmowana z rozmachem

Choć na razie projekt jest na wczesnym etapie, sam fakt, że Zwick zamierza go zrealizować, daje nadzieję na powrót realizowanego z rozmachem kina historycznego i westernowego. Jeśli "The Creed of Violence" spotka się z dobrym przyjęciem, droga do kolejnych adaptacji Terana będzie otwarta. A ponieważ Zwick już nie raz udowodnił, iż potrafi łączyć kino akcji z głębszym przesłaniem, fani mogą spodziewać się czegoś więcej niż typowego westernu. To być może będzie opowieść o przemocy, tajemnicach i polityce, która, podobnie jak w przypadku "Krwawych diamentów", okazuje się gorzkim komentarzem do współczesności.


Piotr Radecki