Anya Taylor-Joy zagra Joni Mitchell w filmie o piosenkarce

Cameron Crowe przygotowuje biograficzny film o Joni Mitchell, w którym młodą artystkę ma zagrać Anya Taylor-Joy, a dojrzałą wokalistkę - Meryl Streep. To bardzo osobisty projekt, do którego reżyser przygotowywał się latami.

Anya Taylor-Joy zagra Joni Mitchell w filmie o piosenkarce

Anya Taylor-Joy

Foto: Rex Features/East News

Cameron Crowe powraca za kamerę i kręci biografię Joni Mitchell, jednej z najważniejszych artystek w historii muzyki folk-rockowej. To może być jedna z najgłośniejszych premier przyszłego roku.

Różne oblicza, podwójna obsada

Według doniesień TheInSneider Anya Taylor-Joy prowadzi bardzo zaangażowane rozmowy dotyczące roli Joni Mitchell, ikony muzyki folk-rockowej. Miała by ją zagrać w jej najlepszych latach, w czasach największej artystycznej energii. Z kolei Meryl Streep wcieli się w Mitchell w dojrzałym wieku, po latach sukcesów i zmagań ze zdrowiem po zdiagnozowaniu tętniaka mózgu w 2015 roku. Podwójna obsada ma podkreślić różne oblicza jednej z najważniejszych postaci muzyki XX wieku.


Długie przygotowania, by wrócić na plan

Dla Camerona Crowe’a to niezwykle ważny i osobisty projekt, gdyż z Joni Mitchell łączy go wieloletnia przyjaźń, a do filmu przygotowywał się bardzo długo. Od 2022 roku pracuje nad scenariuszem, konsultując z nią kolejne szczegóły życia artystki.

Na dodatek Crowe powraca na plan po 10-letniej przerwie, a jego ostatni film, "Witamy na Hawajach" (2015), nie spotkał się z dobrym przyjęciem. Tak więc biografia Joni Mitchell jest dla niego szansą na powrót do formy z czasów "Jerry’ego Maguire’a" (1996) i "U progu sławy" (2000). Czy mu się to uda?


Wielki potencjał i wielki pech

Jak na razie projekt ma pecha: pierwotnie zdjęcia miały ruszyć w marcu 2025 roku, chcąc zdążyć przez tym, jak Meryl Streep wejdzie na plan "Diabeł ubiera się u Prady 2". Media branżowe sugerowały, że film może trafić do kin w okresie świątecznym tego roku. Jednak gigantyczne pożary, które zniszczyły dom reżysera w Los Angeles, całkowicie pokrzyżowały te plany. Dzisiaj nie tylko trudno wskazać nawet przybliżoną datę premiery, ale nawet nie wiadomo, kiedy zaczną się zdjęcia. Jest mowa o jesieni 2025, ale możliwe tez jest przesunięcie ich na początek 2026 roku.

Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to projekt, który na ogromny potencjał. Osobiste zaangażowanie reżysera, samej Joni Mitchell oraz dwie fantastyczne aktorki w roli głównej - to wszystko daje nadzieję, że jeśli film wreszcie powstanie, będzie wielkim wydarzeniem.


Piotr Radecki