Szatt o pożegnalnych koncertach Quebo: Miał niezłą historię do opowiedzenia

W dwóch koncertach kończącego karierę muzyczną Quebonafide na Stadionie Narodowym w Warszawie wzięło udział 120 tysięcy ludzi. Za produkcję muzyczną tego wydarzenia odpowiedziaał zespół Dyspensa, którego ważnym ogniwem był był Łukasz "Szatt" Palkiewicz. Jaki był najtrudniejszy moment? - Chyba podczas pierwszego koncertu, bo nie wiedzieliśmy, jak ludzie zareagują. Baliśmy się, że będzie padał deszcz - mówił Palkiewicz w audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7"

Szatt o pożegnalnych koncertach Quebo: Miał niezłą historię do opowiedzenia

Quebonafide, Kuba Grabowski

Foto: Karol Makurat/REPORTER/EastNews

Łukasz Palkiewicz to kompozytor, producent muzyczny i aranżer. Jest twórcą muzyki do filmów dokumentalnych: "Faroe Way: Sztuka przetrwania na Wyspach Owczych” (2018) czy "Ice Motion: A Journey Through the Melting Arctic" (2019).

Ponadto wspólnie z Wojtkiem Urbańskim odpowiadał za muzykę do filmu "Lewandowski - Nieznany" (2023), oraz serialu "Aniela", który został przebojem Netflixa.

Organizacja koncertów Quebonafide to bardzo długi proces

Produkcja muzyczna dwóch wielkich koncertów Quebonafide, które odbyły się 27 i 28 czerwca na Stadionie Narodowym w Warszawie była szalenie odpowiedzialnym zadaniem. Dlatego też odpowiadał za nią doświadczony zespół Dyspensa Studio.

Dowodzony przez Wojtka Urbańskiego team składał się z producentów muzycznych w osobach Łukasza Palkiewicza i Dawida Płonki oraz Mateusza Kiejniga, który pełnił rolę project managera. Dodatkowym wsparciem w pracach studyjnych był Bartłomiej Garguła i Józef Rusinowski.

W obu wydarzeniach wzięło udział ponad 120 tysięcy widzów. 


- Organizacja takiego koncertu to bardzo długi proces - mówił w audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7". Przygotowane wymagało bardzo dużo czasu i pracy wielu ludzi, którzy wierzą w ten projekt - opowiadał Palkiewicz.


Jak wyglądały przygotowania i praca nad koncertem? Quebonafide miał niezłą historię, którą należało opowiedzieć muzycznie. - Zajmowaliśmy się w studiu aranżacjami, tym, żeby przejścia między poszczególnymi utworami były ładne, żeby dobrze wybrzmiały. Nie było to łatwe, bo niektóre utwory powstały 10 lat temu, niektóre pojawiły się dopiero kilka dni temu - dodał gość Trójki.

Koncert Quebonafide to muzyczna podróż

- Budowanie całej sesji koncertowej było dużym wyzwaniem. Przekrój utworów Quebonafide sprawił, że długo zastanawialiśmy się, jak je ze sobą połączyć. Była to muzyczna podróż poprzez dokonania Quebo - opowiadał producent. - Chyba ze względu na rangę wydarzenia nie czułem zmęczenia, dopiero po drugim koncercie, kiedy emocje opadły i widzieliśmy, że wszystko fajnie zgrało - wspominał Palkiewicz.

Jaki był najtrudniejszy moment? - Chyba podczas pierwszego koncertu, bo nie wiedzieliśmy, jak ludzie zareagują. Baliśmy się też, że będzie padał deszcz. Koniec końców było super - podsumował gość Trójki.