41 lat "Born in the U.S.A." - przełomowego albumu Bruce'a Springsteena
To nie tylko największy sukces komercyjny Bruce'a Springsteena, ale też jeden z najlepiej sprzedających się albumów w historii muzyki. 41 lat temu, 4 czerwca 1984 roku, ukazał się krążek "Born in the U.S.A." - siódma płyta w dorobku artysty.
"Born in the U.S.A." zapewniło Bruce'owi Springsteenowi status światowej gwiazdy
Foto: Justin Ng / Avalon/Photoshot/East News
Z "Born in the U.S.A." pochodzą jedne z największych przebojów Bruce'a Springsteena. Poza tytułowym utworem znalazły się na nim między innymi "Dancing in the Dark" czy "I'm on Fire" - promujące z resztą krążek jako single. Album, nagrany wspólnie z E Street Band, uczynił ze Springsteena gwiazdę o światowym formacie. Według oficjalnych danych sprzedał się w nakładzie ponad 30 milionów kopii, można więc umieścić go w tej samej kategorii co między innymi "Back in Black" od AC/DC, "Dark Side of the Moon" Pink Floyd czy niepokonany od lat "Thriller" Michaela Jacksona.
Płyta, na której "The Boss" poszedł w bardziej popowe, mainstreamowe dźwięki, została w zdecydowanej większości dobrze przyjęta przez krytyków. Maksymalną ocenę przyznały mu między innymi "Rolling Stone" czy "Los Angeles Times". Krążek oraz piosenki z niego zebrały również szereg nominacji do nagród Grammy, w tym dla albumu i piosenki roku.
"Born in the U.S.A.": album prosty i zaangażowany społecznie
W warstwie lirycznej "Born in the U.S.A." pozostawało blisko poprzednich materiałów Bruce'a Springsteena, w szczególności do "Nebraski" z 1982 roku. "Boss" ponownie w utworach śpiewał o problemach klasy robotniczej czy trudnej sytuacji weteranów wojny w Wietnamie. Na płycie znalazło się również miejsce na osobiste opowieści. Przykładem jest "Dancing in the Dark". Utwór, swoją drogą, stał się przebojem jakby na złość artyście. Springsteen śpiewa w nim bowiem m.in. o tym, że... nie potrafi stworzyć hitu na zawołanie. Piosenka (napisana w jedną noc) powstała natomiast na prośbę menadżera muzyka. Ten uważał, że płyta potrzebuje singla, który będzie przebojem.
Sam album pomógł też w popularyzacji nurtu heartland rock; ten skupiał się na prostym graniu, czerpiącym czasem z lokalnego folkloru, i opowieściach m.in. o pracownikach fizycznych. Warto dodać, że zdaniem twórców z tego gatunku muzyka rockowa była nie tylko źródłem rozrywki, ale też miała działać w celu społecznym lub wspólnotowym. Nie powinna więc dziwić kultowa już okładka "Born in the U.S.A.".
Nieznana część "Born in the U.S.A." ujrzy światło dzienne
Należy przypomnieć, że w ramach prac nad siódmym albumem Springsteen nie ograniczył się do 12 piosenek, które finalnie znalazły się na krążku. Jak wiadomo od dawna, przy okazji sesji nagraniowych do "Born in the U.S.A." powstało kilkadziesiąt utworów. Część z nich została wydana po premierze, ale wiele kompozycji artysty wciąż pozostaje nieopublikowane.
Wybrane pozycje z archiwów Springsteena wkrótce trafią jednak do słuchaczy. Artysta oficjalnie zapowiedział, że zostaną one wydane w formie zestawu płyt "Tracks II: The Lost Albums". W skład kompilacji wejdą materiały stworzone przez muzyka w latach 1983-2018; czasem powstające równolegle do opublikowanych już albumów. Całość będzie podzielona na siedem płyt, a premierę wyznaczono na 27 czerwca tego roku.
Kamil Kucharski/k