Twórcy irańskiego filmu "Moje ulubione ciasto" skazani za pokazanie aktorki bez hidżabu
Irański komediodramat "Moje ulubione ciasto" miał światową premierę na MFF w Berlinie w 2024 roku. Tam też został uhonorowany nagrodą FIPRESCI oraz nagrodą jury ekumenicznego. Jednak władze Iranu dostrzegły w filmie elementy naruszające prawo religijne i wydały wyrok na jego twórców.
Lili Farhadpour i Esmaeel Mehrabi w irańskim komediodramacie "Moje ulubione ciasto"
Foto: mat.prasowe
Behtash Sanaeeha i Maryam Moghadam, irańscy reżyserzy filmu "Moje ulubione ciasto", zostali skazani na 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu na pięć lat i grzywny w wysokości 14 tys. dolarów. Powodem było pokazanie głównej bohaterki bez chusty na głowie, a także sceny, w których tańczy i pije wino z obcym mężczyzną. Argumentem za skazaniem ma być także sama fabuła filmu, opowiadająca o romansie kobiety z samotnym wdowcem.
O czym jest "Moje ulubione ciasto"?
"Moje ulubione ciasto" to historia 70-letniej Mahin (Lili Farhadpour), która po śmierci męża i wyjeździe córki do Europy czuje się bardzo samotna. Przyjaciółki przekonują ją, aby spróbowała dać sobie jeszcze jedną szansę na miłość. Plan jest prosty - przełamanie codziennej rutyny i ożywienie życia uczuciowego, o którym wydaje się, że dawno już zapomniała. Mahin poznaje równie samotnego, starszego taksówkarza o imieniu Faramarz (Esmaeel Mehrabi), którego postanawia zaprosić do swojego domu i spędzić z nim wspaniały wieczór…
Historia, która jest także pretekstem, by pokazać, jak mieszkańcy Iranu próbują radzić sobie z opresyjnym, konserwatywnym reżimem, wzbudziła oburzenie władz. W efekcie Sanaeeha i Moghadam, a także irański producent filmu Gholamreza Moosavi, dostali zakaz opuszczania Iranu i zostali objęci dochodzeniem Islamskiego Sądu Rewolucyjnego. Zaczęli również otrzymywać groźby śmierci. Warto zauważyć przy tym, że Maryam Moghadam ma również obywatelstwo szwedzkie.
"Obsceniczne treści" i "propaganda przeciwko Republice Islamskiej"
Opublikowane przez Oddział 26 Sądu Rewolucji Islamskiej w Teheranie dokumenty stwierdzają, że Sanaeeham, Moghadam i Moosavi zostali skazani "za propagandę przeciwko Republice Islamskiej poprzez rozpowszechnianie fałszywych informacji mających na celu zakłócenie opinii publicznej", a także za tworzenie "obscenicznych treści".
Wszyscy troje zostali skazani na 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu na pięć lat i zobowiązani do zapłaty grzywny w wysokości 400 milionów irańskich riali (ok. 9,4 tys. dolarów). Dodatkowo za wyświetlanie i dystrybucję filmu bez oficjalnej licencji na pokaz zostali ukarani grzywną w wysokości 200 milionów riali irańskich (ok. 4,7 tys. dolarów) oraz skonfiskowano im sprzęt.
Represje, które dotknęły Sanaeehama, Moghadam i Moosavi’ego, wzbudziły powszechne oburzenie w branży filmowej. Jeszcze przed rozprawą Międzynarodowa Koalicja na rzecz Zagrożonych Filmowców (ICFR) zainicjowała petycję wzywającą do uwolnienia reżyserów i wycofania zarzutów. Podpisało ją ponad 3 tys. osób związanych z przemysłem filmowym, w tym Juliette Binoche, Pedro Almodóvar, Jean-Pierre Dardenne, Hiam Abbass, Alberto Barbera, Tricia Tuttle i Rebecca Zlotowski.
Irańscy filmowcy uciekają ze swojego kraju
"Moje ulubione ciasto" to już kolejny z irańskich filmów fabularnych nakręconych w następstwie protestów, do których doszło w Iranie w 2022 r. Wywołała je śmierć Mahsy Amini w areszcie policyjnym po tym, jak została aresztowana za niezakrywanie włosów zgodnie z seksistowskimi zasadami Republiki Islamskiej dotyczącymi tego, jak kobiety powinny się ubierać.
Jeszcze dalej poszedł Mohamed Rasoulof, który w nominowanym do Oscara "Nasieniu świętej figi" wręcz zakwestionował patriarchalny system, na którym opiera się Iran. Po nakręceniu w ukryciu tego filmu reżyser musiał emigrować i od 2024 roku mieszka w Niemczech.
Reżyser Asghar Farhadi, którego "Klient" (2017) został nagrodzony Oscarem dla "najlepszego filmu nieangielskojęzycznego", już od kilku lat mieszka poza granicami Iranu. On z kolei zapowiedział, że dopóki nie zostanie zniesiony obowiązek noszenia hidżabu, nie nakręci żadnego filmu w tym kraju.
***
Piotr Radecki/kor