"Przeprowadzone w sposób idealny". Mec. Dubois zdradza kulisy przesłuchania Skrzypek
Zdaniem mecenasa Jacka Duboisa dyskusja o rzekomych nieprawidłowościach podczas przesłuchania Barbary Skrzypek to sukces prezesa PiS. - Rozmawiamy o przesłuchaniu, z którego jest protokół, na którym było kilku prawników, a które zostało przeprowadzone w idealny sposób, gdzie nic się nie wydarzyło. Natomiast nie rozmawiamy o tym, dlaczego pan Kaczyński o tym krzyczał w Sejmie. A krzyczał, bo obawia się odpowiedzialności - powiedział adwokat w audycji "Bez Uników" w radiowej Trójce.
- Gościem Renaty Grochal w audycji Programu 3 Polskiego Radia "Bez Uników" we wtorek (8.04) o godz. 8.13 był adwokat Jacek Dubois.
Dubois: to było bardzo typowe przesłuchanie
Podczas przesłuchania Barbary Skrzypek mecenas Jacek Dubois był obecny jako pełnomocnik austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. W trakcie przerwy w czynnościach rozmawiał z nią na tematy niezwiązane ze sprawą, takie jak podróże czy kabaret "Ucho Prezesa". Adwokat podkreślił, że Skrzypek nie wykazywała oznak stresu ani złego samopoczucia.
Trzy dni po przesłuchaniu, 15 marca, Barbara Skrzypek zmarła na zawał serca. Okoliczności jej śmierci stały się przedmiotem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga. Mecenas Dubois został wezwany do złożenia zeznań w tej sprawie i 7 kwietnia stawił się w prokuraturze. Potem zaznaczył, że łączenie śmierci Skrzypek z jej wcześniejszym przesłuchaniem jest nieuzasadnione i stanowi próbę odwrócenia uwagi od istoty sprawy dotyczącej "dwóch wież".
W radiowej Trójce adwokat stwierdził, że "to było bardzo typowe przesłuchanie, ale ono przede wszystkim nie dotyczyło pani Skrzypek". - Było związane z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa przez pana Jarosława Kaczyńskiego. Pani Skrzypek nie była potencjalną podejrzaną, która mogła w jakikolwiek sposób mieć problemy z tytułu tego przesłuchania. Ona po prostu miała opowiedzieć, co widziała, kiedy pracowała na Nowogrodzkiej. Przede wszystkim nie miała żadnego powodu, żeby się obawiać o siebie. Ale też nie było żadnej sytuacji, która by mogła taki strach spowodować - powiedział Jacek Dubois.
Odniósł się także do awantury w Sejmie, podczas której Jarosław Kaczyński nazwał Romana Giertycha sadystą. - To jest najbardziej typowa próba odwrócenia uwagi od tego, co powinno być rzeczywistym zainteresowaniem opinii publicznej. To mu się w jakiś sposób udało. My rozmawiamy o przesłuchaniu, z którego jest protokół, na którym było kilku prawników, a które zostało przeprowadzone w idealny sposób, gdzie nic się nie wydarzyło. Od dwóch tygodni cała Polska dyskutuje o czymś, co jest oczywiste. Natomiast nie rozmawiamy o rzeczy podstawowej: dlaczego pan Kaczyński o tym krzyczał. A krzyczał dlatego, że obawia się odpowiedzialności. To jest rzeczywisty problem do rozmowy publicznej: czy polityk powinien zapraszać do siebie bankiera (Michała Krupińskiego, prezesa Pekao SA - red.), który ma finansować jego inwestycję z banku publicznego - podkreślił gość radiowej Trójki.
- Ale to jest jeden z elementów, przecież tam wchodzą w grę przekazywanie koperty i zmuszanie biznesmena do dawania politykowi pieniędzy - dodał Jacek Dubois.
Kaczyński oskarża o sfałszowanie protokołu. "Mówi to, co jest mu wygodne"
Skomentował również słowa prezesa PiS o tym, że protokół przesłuchania Barbary Skrzypek był sfałszowany. - Pan Kaczyński mówił, że nie rozmawiał z panią Skrzypek o przebiegu tego przesłuchania. Mówił tylko, że rozmawiał z nią o zdrowiu. Z jednej strony mówi, że nic nie wie na temat przesłuchania, z drugiej, że protokół był sfałszowany. Wygląda na to, że pan Kaczyński mówi to, co jest mu wygodnie powiedzieć. Prawda była taka, że zgodnie z prawem pełnomocnik pani Skrzypek nie został dopuszczony do przesłuchania. A przecież mógł powiedzieć, że będzie składał zażalenie, że wnosi o wstrzymanie czynności do czasu rozpatrzenia zażalenia. Nie zrobił tego. Postanowił czekać na swoją klientkę na zewnątrz, a w momencie ogłoszenia przerwy go nie było. Pani Skrzypek w tym momencie mogła iść po telefon, zadzwonić, gdzie miała ochotę, czy odnaleźć swojego pełnomocnika, ale wybrała rozmowę ze mną. Okazało się, że to była przemiła osoba, rozmawialiśmy wtedy o codziennych sprawach - podkreślił gość radiowej Trójki.
Mecenas Jacek Dubois odegrał istotną rolę w sprawie tzw. dwóch wież, reprezentując austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Birgfellner zarzucał Jarosławowi Kaczyńskiemu niewywiązanie się z umowy dotyczącej projektu budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna w Warszawie.
W ramach tego śledztwa 12 marca prokuratura przesłuchała Barbarę Skrzypek, wieloletnią współpracowniczkę Kaczyńskiego i członkinię zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, kluczowego udziałowca spółki Srebrna.
- Sprawa Cyby. "Błąd systemowy", "nie wierzę, że nikomu nie zapaliła się czerwona lampka"
- Rosja sieje chaos przed wyborami. Standerski: przeszkolimy członków komisji wyborczych
Źródła: PR3/bartos/kor