Ambasador Ukrainy w Polsce potwierdza termin ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej: prace muszą się zacząć
Jeszcze w kwietniu rozpoczną się ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej w Ukrainie. - Na 27-28 kwietnia planowany jest wyjazd grupy z Polski do Puźnik. Prace muszą się zacząć. Trwają też prace grupy roboczej związanej z innymi miejscami. W najbliższych dniach powinny być na ten temat kolejne informacje. Zmierzamy w dobrym kierunku - mówił w radiowej Trójce ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Bodnar.
Po Puźnikach, dużej polskiej wsi na Podolu w województwie tarnopolskim, zamieszkiwanej przez prawie tysiąc osób, pozostał tylko dawny cmentarz z fundamentami kościoła. Zostaną tam podjęte prace ekshumacyjne pod kierunkiem prof. Andrzeja Ossowskiego z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Wezmą w nich udział archeolodzy, antropolodzy, specjaliści medycyny sądowej oraz genetycy. W ekshumacjach wezmą też udział przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej oraz fundacji Wolność i Demokracja.
- Gościem audycji radiowej Trójki "Bez Uników" w środę (2.04) o godz. 8:13 był ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar.
Rzeź wołyńska. Ważna kwestia w stosunkach polsko-ukraińskich
Gość radiowej Trójki podkreślił, że kwestia rzezi wołyńskiej jest ważnym tematem w stosunkach polsko-ukraińskich. - Jest bardzo ważna dla społeczeństwa polskiego. Na Ukrainie jest jednak mniej znana, nie za bardzo odczuwalna. W Polsce jestem od kilku miesięcy. Bezpośrednio zająłem się tym tematem. Pracuje grupa robocza, zostało wydane jedno zezwolenie, spodziewamy się kolejnych - powiedział Wasyl Bodnar.
- Na 27-28 kwietnia planowany jest wyjazd grupy z Polski do Puźnik. Prace muszą się zacząć. Trwają też prace grupy roboczej związanej z innymi miejscami. W najbliższych dniach powinny być na ten temat kolejne informacje. Zmierzamy w dobrym kierunku - dodał.
Kult Bandery?
Zdaniem Bodnara o rzezi wołyńskiej trzeba rozmawiać. - Ale też o wszystkim, co miało miejsce na terenie dzisiejszej Polski. Wina leży nie tylko po stronie ukraińskich nacjonalistów, potępiamy te zbrodnie. Były też zbrodnie przeciwko Ukraińcom, którzy mieszkali na terytorium dzisiejszej Polski. Przywódca UPA Stepan Bandera nie jest takim bohaterem w Ukrainie, jak mówi się o nim w Polsce. Oczywiście to część naszej historii, ale nie ma banderyzacji Ukrainy. Bandera walczył przede wszystkim z Rosją, a nie tylko zabijał Polaków. Musimy szczerze o tym rozmawiać, wznowić format na poziomie historyków, który został zatrzymany w 2017 roku. Jest wiele spraw do odnowienia - mówił.
Zbrodnia w nieistniejących obecnie Puźnikach została dokonana w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. przez oddział UPA dowodzony przez Petra Chamczuka "Bystrego". Według różnych źródeł ukraińscy nacjonaliści zabili do 120 osób - najwięcej w "rowie Borkowskiego", służącym za kryjówkę dole, w którym zamordowanych zostało kilkadziesiąt kobiet i dzieci.
Źródło: Trójka/jt/kor