Coraz więcej miast zazielenia i oddaje ulice pieszym. Czy takie działanie ma sens?
2025-03-25, 08:03 | aktualizacja 2025-03-25, 09:03
Aż 500 paryskich ulic ma zostać wyłączonych z ruchu samochodowego i obsadzonych zielenią: tak zdecydowali mieszkańcy w referendum. Czy stolica Francji może być wzorem do naśladowania również dla polskich miast?
Władze Paryża konsekwentnie wypychają z centrum pojazdy mechaniczne, dążąc do tego, by przywrócić centrum miasta pieszym. Zaczęło się od potrojenia stawki parkingowej dla SUV-ów, potem przyszedł zakaz wypożyczania hulajnóg elektrycznych, teraz nadszedł czas na całkowite wyłączenie ruchu samochodowego i zazielenianie ulic.
Posłuchaj
Zyskują piesi, tracą właściciele aut
W referendum przeprowadzonym w niedzielę, 23 marca, 66 procent Paryżan zdecydowało, że 500 ulic zostanie wyłączonych z ruchu samochodowego i obsadzonych zielenią.
- Chodzi o to, aby pragnienie partycypacji obywatelskiej zostało wyrażone mimo wszystko. Mieszkańcy chcą zmiany: zamknięcie 500 ulic oznacza likwidację 10 procent miejsc parkingowych w mieście. Mamy na to zgodę - mówił w rozgłośni France Info Christophe Najdowski, zastępca mera Paryża odpowiedzialny za zazielenianie przestrzeni publicznych. - Chcemy więcej natury, mniej samochodów, więcej miejsca dla pieszych. Zdecydowana większość Paryżan popiera ten kierunek - wskazuje.
Przeczytaj także:
- Hałas: wszechobecny i groźny dla zdrowia mieszkańców miast. Jak z nim walczyć?
- Hulajnogi, rolki, deskorolki – coraz większy problem w miastach. Jak go rozwiązać?
- Spieszmy się kochać targowiska i bazary, bo coraz szybciej znikają
Wypaczenie idei demokracji?
Opozycja jednak podważa te wyniki z powodu niskiej frekwencji: do urn poszło zaledwie 56,5 tys. osób, czyli ok. czterech procent uprawnionych!
- Ryzyko polegało na zorganizowaniu głosowania w sprawie, która jest interesująca tylko dla części społeczeństwa - uważa analityk polityczny Remy Lefebre, twierdząc, że w ten sposób wypaczono demokrację bezpośrednią. W podobnym tonie wypowiada się także opozycyjny ruch Changer Paris.
W Polsce też powstają deptaki
Niska frekwencja w referendum nie jest problemem nad Sekwaną, ale nad Wisłą oznaczałaby, że głosowanie jest nieważne. Jednak również w Polsce trend oddawania ulic pieszym jest coraz powszechniejszy, czego przykładem może być chociażby projekt Nowe Centrum Warszawy.
Ale nie tylko: - Mamy bardzo dobry przykład z Poznania: duża część Świętego Marcina, ulica Ratajczaka - tam skameralizowano ruch i to działa. Są też przykłady innych miast: w Łodzi, a nawet w Szczecinie - wymienia Kuba Czajkowski, ekspert transportowy z Miasto Jest Nasze.
Dobre dla pieszych, dobre dla biznesu
Zwraca przy okazji uwagę, że zamienianie ulic w deptaki to sprawdzone na całym świecie rozwiązanie, korzystne nie tylko dla mieszkańców, lecz także dla biznesu. - To jest reguła, która działa wszędzie: jak jest duży ruch pieszy, to jakiś procent skorzysta z usług, które są na parterach - wskazuje.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 25.03.2025
Godzina emisji: 6.44
pr/kor