"Gdynia. Pierwsza w Polsce". Aleksandra Boćkowska o mieście, które wzbudza emocje
2025-03-01, 21:03 | aktualizacja 2025-03-04, 15:03
- Wydaje mi się, że Gdynia ciągle wzbudza emocje. (...) Od rozpoczęcia jej budowy minęło sto lat i okazuje się, że ona jest ciągle lubiana - ocenia Aleksandra Boćkowska. W swojej najnowszej książce gościni "Pliku Tekstowego" opisuje powojenne dekady z życia nadmorskiego miasta.
Aleksandra Boćkowska w swojej książce snuje opowieść o powojenne dzieje Gdyni, która liczy sobie ledwie sto lat. W ramach wydawnictwa rozmawia z mieszkańcami, społecznikami i politykami; zagląda jednocześnie w te znane, jak i zapomniane zakątki miasta.
Posłuchaj
Książka napisana z ciekawości
Zdaniem gościni "Pliku Tekstowego" Gdynia wciąż budzi emocje. - Oczywiście one były rozpalane przed wojną, w czasie budowy Gdyni, kiedy była taką dumą II RP. Moja mama na przykład mówi, że w jej domu Gdynia funkcjonowała jako taki symbol polskości; taki ogólnopolski wysiłek. Od rozpoczęcia budowy minęło sto lat i okazuje się, że ona ciągle jest lubiana - mówi Aleksandra Boćkowska.
- Ona (Gdynia - red.) ma po prostu dosyć dobry PR. Czy zasłużony czy nie, to inna sprawa. Mnie to po prostu zaciekawiło, też dałam się na ten lep złapać - zaznacza rozmówczyni Maxa Cegielskiego. - Szaleńczo mi się tam podobało kiedy przyjeżdżałam w sprawie książki o luksusie w PRL. (...) Ta książka powstała z ciekawości, którą dzielę się z czytelnikami - dodaje.
Przeczytaj także
- "Czarne wesele" - konflikt izarelsko-palestyński w pryzmacie międzywojennego Krakowa
- "Czeluść", czyli Anna Kańtoch powraca do świata fantastyki
Z perspektywy peryferii i samych mieszkańców
- Starałam się być wszędzie, chociaż trochę. Nie twierdzę, że rozmawiałam z mieszkańcem każdego zakątka, bo tak nie było. Sama schodziłam ją jednak dość solidnie. Zależało mi na tym, by pokazać perspektywę peryferii - przyznaje gościni radiowej Trójki. Jednocześnie dodaje, że podróż poza gdyńskie śródmieście i okolice morza ją zaskoczyły. - Ten kontrast między tym, co nad morzem, a tym co pod lasem, jest bardzo duży. Gdzieś nie ma kanalizacji, drogi; gdzieś zbudowano bloki, a nie wyrobiono się z drogą. Gdzieś też trudno poruszać się komunikacją; to ogólnopolski problem, ale żadne inne miasto nie mówi, że ma najlepszą komunikację w Polsce - wymienia autorka.
W publikacji o mieście nie mogło zabraknąć oczywiście głosu jej mieszkańców. Ci z kolei, jak przyznaje Aleksandra Boćkowska, kochają Gdynię. - To nie jest tożsamość lokalna, a miłość. Ciągle o tym mówię, bo ciągle jestem tym zdumiona. (...) Są przywiązani do tego miasta niezależnie od sytuacji politycznej - podkreśla pisarka i
A jak na książkę zareagowali mieszkańcy Gdyni? - Było niesamowicie emocjonalne spotkania. Trochę czułam się jak uzurpatorka. To miasto, które samo może opowiadać swoją historię, i przez długi czas tak było. (...) Opowiedziałam ją trochę inaczej; inne rzeczy mnie zainteresowały. Było czuć w powietrzu emocje. Dostałam sporo uwag krytycznych, że kogoś moja książka uraziła albo źle rozłożyłam akcenty. Ale były też głosy, że bardzo ciekawe jest to nowe spojrzenie - wspomina Aleksandra Boćkowska.
***
Tytuł audycji: Plik Tekstowy
Prowadzi: Max Cegielski
Gościni: Aleksandra Boćkowska
Data emisji: 1.03.2025
Godzina emisji: 20.08
qch/dm