Marian Turski: świadek epok, przenikliwy obserwator, człowiek niezwykłej wrażliwości i ciepła

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Marian Turski: świadek epok, przenikliwy obserwator, człowiek niezwykłej wrażliwości i ciepła
Prezydent, premier i inni politycy pożegnali Mariana Turskiego.Foto: Filip Naumienko/REPORTER/EAST NEWS

- Autorytet o światowym znaczeniu, rzecznik porozumienia polsko-żydowskiego, publicysta, historyk. Polski Żyd. Osoba, bez której nie byłoby naszego muzeum i nie było takiego muzeum - stojącego po stronie mniejszości, wykluczanych, krzywdzonych - tak o Marianie Turskim mówi dyrektor Muzeum Polin Zygmunt Stępiński.

Urodził się w Druskiennikach, jako Mosze Turbowicz, w rodzinie polskich Żydów. W momencie wybuchu II wojny światowej miał 13 lat, wraz z rodziną znalazł się w getcie łódzkim. W sierpniu 1944 r. został wywieziony jednym z ostatnich transportów do Auschwitz. Przeżył marsz śmierci do Buchenwaldu, a stamtąd do Terezina, gdzie doczekał wyzwolenia. Historyk, dziennikarz, działacz społeczny zmarł w wieku 98 lat.


Posłuchaj

4:29
Nie żyje Marian Turski (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Przez całe życie był strażnikiem pamięci o polskich Żydach i tragedii Holokaustu. Marian Turski był pomysłodawcą, współtwórcą i przewodniczącym Rady Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, a także wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny, członkiem zarządu głównego Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej, Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej oraz Rady stowarzyszenia prowadzącego Dom Konferencji Wansee.

- Świadek epok, dziennikarz, historyk, oświęcimiak. Przyjaciel, przenikliwy obserwator, wybitny mówca i słuchacz, człowiek niezwykłej wrażliwości, życzliwości, ciepła. (...) W swojej misji świadka historii Marian Turski przez dziesięciolecia podróżował, a właściwie pielgrzymował po świecie wciąż tak samo intensywnie: jego przemówienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, UNESCO, światowych organizacji i fundacji były słuchane i odbierane jako swoisty testament Pokolenia Holokaustu, głos przestrogi, ale i nadziei - tak Mariana Turskiego wspomina redakcja "Polityki", gdzie Turski przez prawie 70 lat, pełnił funkcję kierownika działu historycznego.

Jego wystąpienie podczas 75 rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz odbiło się szerokim echem na całym świecie i było wielokrotnie cytowane. - Auschwitz nie spadł nagle z nieba. Auschwitz tuptał, dreptał małymi kroczkami, zbliżał się. Aż stało się to, co stało się tutaj – mówił. Powołując się na swojego przyjaciela Romana Kenta, Marian Turski zaproponował przyjęcie jedenastego przykazania: "Nie bądź obojętny". - I to chciałbym powiedzieć mojej córce, to chciałbym powiedzieć moim wnukom. Rówieśnikom mojej córki, moich wnuków, gdziekolwiek mieszkają: w Polsce, w Izraelu, w Ameryce, w Europie Zachodniej, w Europie Wschodniej. To bardzo ważne. Nie bądźcie obojętni, kiedy widzicie, że przeszłość jest naciągana do aktualnych potrzeb polityki. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana. Istotą demokracji jest to, że większość rządzi, ale demokracja na tym polega, że prawa mniejszości muszą być chronione. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek władza narusza przyjęte umowy społeczne, już istniejące. Bądźcie wierni temu przykazaniu. Jedenaste przykazanie: „Nie bądź obojętny!”. Bo jeżeli będziecie obojętni, to nawet się nie obejrzycie jak na was, na waszych potomków jakiś Auschwitz nagle spadnie z nieba - ostrzegał.

- Nie bądź obojętny. Te słowa Mariana Turskiego stały się dla nas mottem. XI Przykazaniem na te trudne czasy. Cześć Jego pamięci - napisał w serwisie X premier Donald Tusk.

PAP/IAR/pr

Polecane