Od "Wrigley" do "Nosferatu". Jarin Blaschke i jego filmowe światy

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Od "Wrigley" do "Nosferatu". Jarin Blaschke i jego filmowe światy
W audycji "Wszystko Wszędzie Teraz" mogliśmy wysłuchać m.in. rozmowy z Jarinem BlaschkeFoto: PAP/Tytus Żmijewski

- Odkąd ścieżki moje i Roberta Eggersa spotkały się, nawzajem się napędzamy i odkrywamy - ocenia w rozmowie z Katarzyną Borowiecką Jarin Blaschke, amerykański operator i autor zdjęć do takich filmów jak "Lighthouse" czy "Czarownica. Bajka ludowa z Nowej Anglii".

Pierwszym filmem, przy którym pracował Jarin Blaschke, jest krótkometrażowy "Wrigley" z 2004 roku. W kolejnych latach pracował m.in. przy takich produkcjach jak "Dom na skraju galaktyki", "Wierzę w jednorożce" czy "Korytarzem w mrok". Najbardziej znane z jego portfolio są produkcje realizowane z Robertem Eggersem. Za dwie z nich - "Lighthouse" i "Nosferatu" - otrzymał nominacje do Oscarów.


Posłuchaj

1:35:43
Od "Wrigley" do "Nosferatu". Jarin Blaschke i jego filmowe światy (Wszystko Wszędzie Teraz/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Nietypowe imię i nazwisko początkiem współpracy

Współpraca Blaschke z Eggersem rozpoczęła się w 2007 roku. Reżyser trafił na operatora przeglądając stronę reprezentującej go agencji artystycznej. - Ktoś mu (Eggersowi - red.) podpowiedział nazwisko innego operatora, ale tamte prace mu się nie podobały. Na liście zainteresowało go moje wschodnioeuropejskie nazwisko i dziwne imię, więc kliknął na moją prezentację - wspomina Jarin Blaschke.

- Spotkaliśmy się na Brooklynie w 2007 roku. "Czarownicę" kręciliśmy w 2014 roku, więc trochę to trwało, zanim doszło do naszego pełnometrażowego debiutu - kontynuuje rozmówca Katarzyny Borowieckiej. - Zaraz po spotkaniu nakręciliśmy film krótkometrażowy; następny jakieś sześć lat później. Przez ten czas niewiele się działo, ale my się poznawaliśmy. Robert napisał ze trzy scenariusze, które nie zostały zrealizowane, ale my chodziliśmy na "męskie randki". (...) Często się spotykaliśmy i w końcu opowiedział mi swój pomysł na "Czarownicę" w jakimś barze piwnym - wyjaśnia.

Przeczytaj także

Światło ma znaczenie

Jednym z bardziej cenionych filmów stworzonych przez duet Blaschke-Eggers jest "Wiking" z 2022 roku. Prace nad obrazem były skomplikowane, nie tylko ze względu na wybuch pandemii (lockdown rozpoczął się na tydzień przed początkiem zdjęć). - Studio pozwoliło nam przetestować taśmy 65 mm. Ostatecznie kręciliśmy na 35 mm, ale te pierwsze próby pozwoliły mi zaplanować koncepcję na bardzo czyste zdjęcia - wyjaśnia Jarin Blaschke.

- To znowu bardzo powolny film, ale tutaj potrzebowałem ognia. Zwykły ogień nie wystarczał; nie był dość jasny, a lubię, żeby światło płynęło z naturalnych kierunków. Użyliśmy wielu żarówek, które były jak piksele imitujące ogień. Czasami było ich prawie 200 - opowiada operator. - Drugim wyzwaniem były bardzo długie ujęcia. Robert na przykład bardzo ceni film "Andriej Rublow" w reżyserii Andrieja Rublowskiego, stąd czerpał inspirację. Robiliśmy długie próby; pandemia jeszcze je wydłużyła. A ja brałem scenariusz i próbowałem dzielić go na jak najmniejszą liczbę ujęć - wspomina gość Trójki.

Ponadto w audycji:

- o serialu "Ocet jabłkowy" – rozmowa z Katarzyną Czajką-Kominiarczuk
- premiera filmu "Bridget Jones: szalejąc za facetem"

***

Tytuł audycji: Wszystko Wszędzie Teraz
Prowadziła: Katarzyna Borowiecka
Data emisji: 15.02.2025
Godziny emisji: 14.00-16.00

qch

Polecane