Proces piątki z Hajnówki. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej: ci ludzie zachowali się przyzwoicie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Proces piątki z Hajnówki. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej: ci ludzie zachowali się przyzwoicie
Proces aktywistów oskarżonych o pomoc w przemycie ludzi przez granicę. Oskarżeni: Mariusz Chyżyński (2P), Kamila Jagoda Mikołajek (L), Joanna Agnieszka Humka (2L) i Ewa Moroz-Kaczyńska (P) na sali Sądu Rejonowego w Hajnówce Foto: Artur Reszko/PAP

Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej zwrócił się w liście do prokuratora generalnego Adama Bodnara, by wydał polecenie wycofania aktu oskarżenia przeciwko pięciorgu aktywistów, którzy są sądzeni za pomoc migrantom na granicy polsko-białoruskiej. - Ci ludzie zachowali się tak, jak należało. Zachowałbym się tak samo. Jeśli ktoś jest głodny, to trzeba go nakarmić - mówił w radiowej Trójce Przemysław Rosati. 

Gość radiowej Trójki przyznał, że nie otrzymał odpowiedzi na swoje pismo do Adama Bodnara. - Znany jest natomiast publiczny wpis na platformie X ministra Bodnara. Stwierdził, jak to zrozumiałem, że prokuratura zbada i rozważy sprawę. Patrzę jednak na to trochę inaczej. Ci ludzie po prostu zachowali się przyzwoicie. Za zasadne uważam każde działanie, które zmierza do tego, aby zdjąć z nich kwestię odpowiedzialności karnej. Jeżeli mogłoby to się odbyć w ramach cofnięcia oskarżenia, to będzie to również wyjście z twarzą dla państwa polskiego - powiedział Przemysław Rosati.

Posłuchaj

32:38
Przemysław Rosati gościem Renaty Grochal (Bez uników)
+
Dodaj do playlisty
+

 

W styczniu przed Sądem Rejonowym w Hajnówce rozpoczął się proces pięciorga aktywistów, którzy w marcu 2022 r. pomogli pochodzącej z Iraku rodzinie z dziećmi i obywatelowi Egiptu na pograniczu polsko-białoruskim. Mają odpowiadać przed sądem, choć obecnie obowiązujące przepisy nie nakazują karania za pomoc humanitarną. Grozi im do pięciu lat więzienia.

- Ci ludzie pomagali innym. Nie przekraczać granicę, ale nakarmili ich, pomogli im się przebrać i dali schronienie. W tej sprawie jest też wątek podwiezienia samochodem, ale nie w celu umożliwienia przekroczenia granicy. Ci ludzie zachowali się tak, jak należało. Zachowałbym się tak samo. Jeśli ktoś jest głodny, to trzeba go nakarmić - dodał.   

Zatrzymanie 

Do zatrzymania aktywistów przez Straż Graniczną doszło blisko trzy lata temu niedaleko Narewki. Jak podawała wtedy SG, aktywiści w samochodach wieźli nielegalnych migrantów. Prokuratura Rejonowa w Hajnówce postawiła zatrzymanym zarzuty pomocnictwa do nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej przez Egipcjanina i rodzinę z Iraku; śledczy składali wnioski o areszt, ale sąd ich nie uwzględnił.

Zarzuty

Po dwuletnim śledztwie prokuratura zmieniła te zarzuty, oskarżając łącznie pięć osób. Jedną z nich oskarżono m.in. o to, że dostarczała nielegalnym migrantom jedzenie i ubrania, gdy ci przebywali w lesie; miała też przekazywać im informacje przydatne w razie zatrzymania, udzielić cudzoziemcom schronienia i zapewnić odpoczynek oraz przewieźć w głąb kraju. Pozostałe cztery osoby oskarżono o to, że przewoziły w głąb kraju tych cudzoziemców. W ocenie prokuratury, oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez osoby, którym pomogli.


Cała piątka oskarżonych nie przyznaje się, argumentując, że pomagali ludziom w potrzebie. Procesowi, który rozpoczął się w miniony wtorek, towarzyszą protesty środowisk zajmujących się pomocą humanitarną przy granicy z Białorusią.


***

Audycja: Bez uników
Prowadząca: Renata Grochal
Gość: Przemysław Rosati
Data emisji: 10.02.25
Godzina emisji: 8.13

Źródło: Trójka/jt/kor

Polecane