Kosmiczne śmieci: dlaczego niespodziewanie może nam spaść na głowę kawałek rakiety?

W kenijskiej wsi z nieba niespodziewanie spadł 500-kilogramowy metalowy pierścień.  Jak się okazało, był to fragment rakiety kosmicznej, który uszkodził chatę, ale na szczęście nikomu nic nie zrobił. Czy grozi nam deszcz takich kosmicznych śmieci?

Kosmiczne śmieci: dlaczego niespodziewanie może nam spaść na głowę kawałek rakiety?

Kosmiczne śmieci coraz bardziej zagrażają satelitom i stacjom kosmicznym

Foto: Shutterstock/Dima Zel

Nad różnych orbitach wokół Ziemi krążą dziesiątki tysięcy mniejszych i większych obiektów wytworzonych ręką człowieka. Są to zarówno działające satelity, jak i fragmenty tych nie działających i zniszczonych, ale także np. narzędzia, które zgubili astronauci pracujący na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.


Jak groźne są kosmiczne śmieci? (Piknik naukowy/Trójka)
5:08
+
Dodaj do playlisty
+

 

Sami sobie jesteśmy winni

- Jest ich [obiektów na orbicie wokółziemskiej - red.] tak wiele, bo sami je tam zostawiliśmy. Przez te lata eksploracji kosmnosu wynosiliśmy kolejne satelity, różne ładunki. I tych obiektów na orbicie przybywało. To są właśnie te satelity, ale także części rakiety nośnej, które je wynosiły i pozostawały na orbicie - mówi inżynier Konrad Aleksiejuk, konstruktor-elektronik z Laboratorium Mechatroniki i Robotyki Satelitarnej Centrum Badań Kosmicznych PAN. - Z czasem starsze satelity przestawały działać, przestawały być kontrolowane i mogły wpadać na inne obiekty. A one w takim zderzeniu się rozpadają, powstaje bardzo dużo odłamków, które także mogą zderzać - tłumaczy.

Przeczytaj także


Zgubiony młotek i różne odłamki

Zdarza się także, że astronauci pracujący na zewnątrz stacji kosmicznych, tracą narzędzia. - Jest parę takich obiektów: przy pracach na orbicie astronauta zgubił młotek, który odleciał i nie dał się już złapać - opowiada Aleksiejuk dodając, że obecnie zwraca się uwagę, aby takie obiekty były przywiązane do statku. Dzięki temu nie uciekną w przestrzeń.

Jednak największym źródłem śmieci są testy broni antysatelitarnej, czyli rakiety, które bezpośrednio trafiają w satelity. Efekt jest taki sam, jak zderzenie dwóch satelitów: wybuch, który tworzy mnóstwo małych odłamków rozlatujących się w różne strony. - Jeżeli przyjrzeć się wykresom pokazującym, jak przybywało kosmicznych śmieci, to widać dwa skokowe wzrosty: jeden to testy rosyjskiej broni satelitarnej, a drugi chińskiej - wskazuje.

Ucieczka przed śmieciem

NASA szacuje, że na orbicie ziemskiej znajduje się ok. 30 tys. kosmicznych śmieci, przy czym chodzi o obiekty nie mniejsze niż ludzka pięść. I są one niebezpieczne: zdarza się, że działające satelity czy stacje kosmiczne muszą wykonywać specjalne manewry unikowe, by zejść z drogi takim "drobinkom", zderzenie z nimi stanowi bowiem realne zagrożenie. Co więcej, trzeba też pamiętać, że te mniejsze śmieci nie są monitorowane, ale to bynajmniej nie znaczy, że ich nie ma.

Dlatego obecnie projektując statki i misje kosmiczne robi się to w ten sposób, aby kosmicznych śmieci nie przybywało: chodzi o to, aby deorbitowały w sposób przewidywalny, a ewentualne fragmenty uległy spaleniu w atmosferze.


***

Tytuł audycji: Piknik Naukowy
Prowadzi: Monika Suszek
Data emisji: 13.01.2025
Godzina emisji: 10.30

pr

Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.