Ekologia na orbicie, czyli drewniany satelita robi różnicę
2024-11-08, 12:11 | aktualizacja 2024-11-08, 15:11
Japońscy naukowcy wysłali w kosmos pierwszego satelitę zbudowanego z… drewna. To eksperyment, ale może być lekarstwem na rosnące zanieczyszczenia orbity okołoziemskiej.
Problem rosnącego zanieczyszczenia dotyczy także kosmosu, a dokładniej - najbliższego otoczenia Ziemi. Ludzkość wystrzeliła już ok. 19 tys. satelitów, z których na orbicie pozostaje ok. 13 tys. Co się stało z pozostałymi? Spłonęły w ziemskiej atmosferze, jednak niecałkowicie…
Posłuchaj
Problem utylizacji satelity
Pomysł z drewnianym satelitą - nazywa się LignoSat - nie jest ekstrawagancją, ale ważnym eksperymentem ekologicznym mającym związek z narastającym zanieczyszczeniem przestrzeni orbitalnej i suborbitalnej Ziemi. Ekologia związana z wycinką drzew? Tak - zwłaszcza gdy porównamy to z zanieczyszczeniami powstającymi przy produkcji aluminium, tradycyjnie wykorzystywanego do budowy satelitów.
Jednak równie ważna jest kwestia utylizacji satelity, czyli jego likwidacji w momencie, kiedy przestanie być potrzebny. Na orbicie okołoziemskiej znajduje się obecnie ok. 13 tys. satelitów, z których blisko 20 procent (ok. trzech tysięcy) jest całkowicie martwych i bezużytecznych. Takie obiekty są sprowadzane w atmosferę, gdzie na skutek tarcia spalają się. Jednak nie w całości - i w tym tkwi problem.
Spalić drewno zamiast aluminium
- Satelity robi się zwykle z aluminium, a ono, spalając się w atmosferze, pozostawia malutkie cząstki, które przedostają się do atmosfery i w niej pozostają: w ten sposób powstaje zanieczyszczenie. Tymczasem satelita z drewna spłonie całkowicie, pozostawiając związki nieszkodliwe dla atmosfery - tłumaczy prof. Takao Doi z Uniwersytetu w Kioto, dwukrotny uczestnik misji kosmicznych, na wahadłowcach Columbia (1997) oraz Endeavour (2008). - Zanieczyszczenie aluminium rośnie i chcemy to zatrzymać - deklaruje.
Sprawa jest poważna, bowiem zawarte w atmosferze cząsteczki tlenku glinu (czyli aluminium) wpływają na pogodę, ale także zakłócają łączność.
Przeczytaj także:
- Satelita Intuition-1 nadaje z orbity: wielki sukces polskiej firmy sektora new space
- Ciemna strona Księżyca dla Chińczyków? Ich lądownik już tam wylądował
- Prąd z nieba. Europejska Agencja Kosmiczna chce budować orbitalne elektrownie słoneczne
Technika samurajskich sandałów w kosmosie
Jak zbudowany jest drewniany satelita LignoSat? Nie jest duży - to sześcian o boku 10 cm i wadze około kilograma. Najwięcej jest w nim drewna, z którego wykonano obudowę. Poza tym zawiera cienką ramę z aluminium podtrzymującą całą konstrukcję, czipy, podzespoły elektroniczne i inne elementy, w tym plastikowe.
Do budowy wykorzystano drewno magnoliowe z gatunku rosnącego wyłącznie w Japonii. Całość wykonana jest tradycyjną techniką, bez użycia klejów i gwoździ. Stosowano ją między innymi przy wyrobie sandałów dla samurajów, które musiały być wytrzymałe i wszechstronne.
To, co najważniejsze
Satelita jest już na stacji kosmicznej: w przestrzeń zostanie wypuszczony za mniej więcej miesiąc. Celem będzie zbadanie, jak drewno zachowuje się w przestrzeni kosmicznej, w temperaturach od -100 do +300°C. No i oczywiście czy satelita w ogóle zadziała.
- Kiedy satelita znajdzie się na orbicie, będzie musiał wykonać kilka zadań. Po pierwsze w ciągu 30 minut rozłożyć antenę. Jeżeli to się nie uda, nie nawiążemy z nim łączności. Tak więc to jest najważniejsze - wyjaśnia prof. Koji Murata. - Potem musimy sprawdzić, czy panele słoneczne produkują odpowiednią ilość energii. Dzięki temu będzie mogła zadziałać aparatura naukowa. Te dwa cele są absolutnie kluczowe - wskazuje.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału reporterskiego: Michał Strzałkowski
Data emisji: 8.11.2024
Godzina emisji: 6.49
pr/wmkor