Pytanie o płeć niezgodne z RODO. Czy z korespondencji urzędowej zniknie zwrot "Szanowny/a Panie/ni"?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Pytanie o płeć niezgodne z RODO. Czy z korespondencji urzędowej zniknie zwrot "Szanowny/a Panie/ni"?
Wyrok TSUE uznał za niezgodne z RODO zbieranie danych dotyczących płciFoto: Shutterstock/nitpicker

TSUE uznało, że pytanie o płeć jest niezgodne z RODO. Czy Unia Europejska zakaże używania w korespondencji oficjalnej zwrotów "pani" lub "pan"? Czy i jaki to będzie miało wpływ na język polski?

Odpowiadając na skargę jednej z francuskich organizacji pozarządowych TSUE uznało, że zbieranie przez przewoźników danych o płci pasażerów jest niezgodne z RODO. Czy to oznacza, że inne firmy z całej Unii Europejskiej zaczną stosować jego wytyczne? Jeszcze nie wiadomo.


Posłuchaj

11:02
Czy wyrok TSUE zabraniający urzędy pytania o płeć, będzie miał wpływ także na język polski?: (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Bez danych o tożsamości płciowej

Jednak wyrok TSUE spotkał się z aprobatą polskich środowisk. - Mnie, jako osobę niebinarną, szalenie ten wyrok cieszy. Myślę, że zwraca on uwagę na wiele różnorodnych aspektów. Informacja o płci, mówi wyrok, nie jest nam niezbędna na każdym kroku i to jest ważna refleksja - stwierdza Ane Piżl, osoba niebinarna.

- Ten wyrok jest interpretowany przez organizacje pozarządowe, jako taki, który powinien wymusić na prywatnych i publicznych organizacjach, by przestały zbierać dane, które wskazują na tożsamość płciową, kiedy nie jest to niezbędne. Każda firma będzie musiała się zastanowić, czy w świetle tego wyroku to, co robi jest niezbędne i konieczne - wskazuje Karolina Gierdal, adwokatka Stowarzyszenia Lambda.

Przeczytaj  także


W rozmowie najlepiej zapytać

Jak wyrok TSUE można zastosować w języku polskim?

- W idealnym świecie jest możliwe, żeby wypracować taki model komunikacji, który w minimalny sposób porusza kwestie gramatyczne, w maksymalny sposób posługuje się formami, które są neutralne płciowo, które ten rodzaj gramatyczny omijają - mówi Idzie Jurczak, osoba niebinarna, Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza. - Zawsze najlepszą zasadą, jeśli będziemy te osoby spotykać, jest po prostu zapytać "Przepraszam, jak się mam do Ciebie zwrócić?". W większości wypadków forma na "ty" będzie uznana za mniej obraźliwą, niż zwracanie się w jakiś założonych z góry zaimkach - radzi.

Mateusz Adamczyk, członek zespołu Rady Języka Polskiego, prowadzący w Trójce audycję językową "PrzySłowie" proponuje niewielką poprawkę.

- Ja bym to trochę przeformułował. Dlatego, że w naszej kulturze natychmiastowe przechodzenie na "ty" nie jest najlepiej widziane: w młodszych pokoleniach lepiej, w starszych gorzej. Użył bym takiego zdania: "Jakich zaimków, jakich form mam używać w naszej rozmowie?". Mamy tu to "my" zjednujące i od razu idziemy do kontaktu - tłumaczy.

Zabetonowany język polski

Czasami można odnieść wrażenie, że język jest zabetonowany, jest wartością stałą. Każda więc próba jego zmiany, reformy budzi opór, oburzenie, protest. Skąd się to bierze?

- Wynika to oczywiście z naszej historii, dlatego, że przez długi czas język był dla nas, naszego narodu spoiwem który zapewniał nam porozumienie i odtworzenie  narodowości. To w nas cały czas tkwi: cały czas uważamy, że język polski powinien pozostać w postaci… Tutaj możemy sobie wybrać: Mickiewicz, XX-lecie  międzywojenne, itd. - wyjaśnia Mateusz Adamczyk. - Byłem kiedyś w zespole badawczym, który jednoznacznie wykazał, że dla wielu z nas język jest świętością. I to jest piękne. Z drugiej strony ta świętość może być takim gorsetem, który nas usztywnia w tym, żeby ten język przewietrzyć - przyznaje.

Sam wiem, jak mam mówić

Obecnie to "zabetonowanie" nie jest już tak potrzebne: zmieniła się wyraźnie sytuacja  polityczne, zmieniła się też sytuacja cywilizacyjna Polski. I widać to także w tym, że jednak się otwieramy na różnorodność. Dotyczy to np. różnorodności w gwarach i  dialektach, które wcześniej uważano za podjęzyki, języki gorsze, jeżeli w ogóle nazywano je językami.

- Ten opór wynika też z przekonania, że "Nikt nie będzie mi mówił, jak mam mówić!". I to jest zdanie prawdziwe: nikt nie ma prawa mi mówić, jak mam się wyrażać - zapewnia rozmówca Moniki Suszek. - Ktoś mnie może o to poprosić. I ja się mogę zgodzić, jeżeli mi zależy na kontakcie. Ale jeżeli się nie zgodzę, to ponoszę konsekwencje zerwania tego kontaktu - wskazuje.


***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Monika Suszek
Auto materiału reporterskiego: Jacek Frentzel
Gość: Mateusz Adamczyk (językoznawca, członek zespołu Rady Języka Polskiego, prowadzi w Trójce audycję "PrzySłowie")
Data emisji: 11.01.2025
Godzina emisji: 7.33

pr/dz

Polecane