Jak nie ranić słowem osób LGBTQIAP+?
2025-01-08, 17:01 | aktualizacja 2025-01-09, 07:01
Kolejna wersja poradnika "Jak mówić i pisać o osobach LGBTQIAP+?"- rozmowa ze współautorką opracowania Ygą Kostrzewą. Jakich słów warto używać, a jakich lepiej unikać, aby nie urazić osób nieheteronormatywnych?
Posłuchaj
Na początek warto wyjaśnić, co oznacza określenie LGBTQIAP+. L - to lesbijki, G - geje, B - osoby biseksualne, T - osoby transpłciowe, Q (queer) - jak osoby nieheteronormatywne, I - osoby interpłciowe, A - osoby aseksualne, P - osoby panseksualne (niezwracające uwagi na płeć partnera) oraz "+" czyli inne osoby nieutożsamiające się powyższymi grupami.
Posłuchaj
Społeczność, środowisko czy mniejszość?
Szczegółowe kwestie nomenklaturowe związane z LGBTQIAP+ w rozmowie z Mateuszem Adamczykiem wyjaśniła Yga Kostrzewa, działaczka społeczna, współautorka poradnika "Jak mówić i pisać o osobach LGBTQIAP+?"
- Mówiąc całościowo o osobach LGBTQIAP+ warto użyć określenia społeczność lub nawet społeczności - uważa Yga Kostrzewa. - My jesteśmy zbiorem podzbiorów, a każda osoba jest inna. Czasami bardzo mało łączy te osoby. Możemy mówić o całości tylko wtedy, gdy mamy do osiągnięcia jakieś wspólne cele, na przykład przyjęcie ustawy o związkach partnerskich. Te cele nas łączą niezależnie od tego, że mamy różne zainteresowania, zawody, osobowości i tryby funkcjonowania. Określenie środowisko bardziej kojarzy nam się z zawodowym lub nawet przestępczym, więc lepiej nie stosować tego określenia - dodaje.
Odmienna orientacja to nie brzmi dumnie
W przestrzeni publicznej często zwraca się uwagę na inność osób LGBTQIAP+, używając m.in. określenia odmienna orientacja.
- Określenie odmienna orientacja było bardzo często używane kilka lat temu. Mnie to zawsze bardzo raziło - kontynuuje Yga Kostrzewa. - Nie ukrywajmy tego, że my jesteśmy jakąś mniejszością. Jednak funkcjonujemy, jak inne osoby. Ta odmienność jest widoczna tylko wtedy, gdy jesteśmy pozbawieni praw. Jeżeli nie mamy równości małżeńskiej, to znacznie różnimy się od osób heteroseksualnych. Gdybyśmy mieli równe prawa, wcale nie bylibyśmy odmienni. Warto jest do tego dążyć, żeby lepiej nam się żyło, żebyśmy mogli się skupiać na naszym życiu, a nie na trudnościach, z jakimi się spotykamy - twierdzi Yga Kostrzewa.
"Izmy" czy "ośći"?
W trzecim wydaniu poradnika "Jak mówić i pisać o osobach LGBTQIAP+?" zwrócono m.in. uwagę na używane w mediach nietaktowne, niewłaściwe, a niekiedy wręcz raniące słowa i wyrażenia dotyczące osób nieheteronormatywnych. Często nie zdajemy sobie sprawy np. z tego, że na przykład określenie homoseksualizm może brzmieć gorzej niż homoseksualność.
- My jesteśmy za stosowaniem słów kończących się na "ość" - twierdzi rozmówczyni Mateusza Adamczyka. - Z tego względu, że słowa kończące się na "izm", jak na przykład alkoholizm, mają wiele złych konotacji. Homoseksualność czy biseksualność to bardziej neutralne określenia.
Przeczytaj także
- Przemoc. Jak na nas wpływa, jak ją identyfikować i jak się przed nią bronić?
- Językowe pułapki w pytaniach i odpowiedziach
- Śmierć. Jak o niej dzisiaj myślimy, czy i jak mówimy? Czy w ogóle ją akceptujemy?
Jak mówić do i o osobach niebinarnych
W ostatnich latach wiele się zmieniło, jeśli chodzi o język określający osoby niebinarne. To efekt tego, że język zmienia się cały czas i jest żywy. Powstało wiele nowych słów, tworzonych przez osoby, które określały samych siebie.
- Aktywiszcze czy onu to fajne słowa, którymi naprawdę warto się pobawić i za tym pójść - uważa Yga Kostrzewa. - Jeżeli ktoś sam się tak określa, to czemu mamy być temu przeciwni? Także imiona, które bezpośrednio nie wskazują na płeć, nie mają w sobie nic złego. Jeśli ktoś chce się określać w sposób mniej typowy, to nie wolno mu tego zabraniać. Nie rozumiem oporu osób, które się temu przeciwstawiają - podsumowuje.
***
Tytuł audycji: PrzySłowie
Prowadzący: Mateusz Adamczyk
Gościni: Yga Kostrzewa (działaczka społeczna)
Data emisji: 8.01.2025
Godzina emisji: 14.08
dm/DS