"Wrooklyn Zoo": list miłosny do Wrocławia od Krzysztofa Skoniecznego
2024-10-29, 13:10 | aktualizacja 2024-10-29, 13:10
Wiele bardzo dobrych recenzji zbiera właśnie nowy film Krzysztofa Skoniecznego "Wrooklyn Zoo". Na pewno zaskakuje oryginalną formą i choć jest bardzo osobistą wypowiedzią autora, wciąż pozostaje uniwersalny. - Ten film jest listem miłosnym do Wrocławia i czasów nastoletnich - przyznaje reżyser w rozmowie z Ryszardem Jaźwińskim.
"Wrooklyn Zoo" to przeniesiona na ulice Wrocławia i Los Angeles współczesna wersja "Romeo i Julii", gdzie ideały przyjaźni i miłości zderzają się z twardą rzeczywistością zasad dyktowanych przez gang bezwzględnych bandytów. Tytuł nawiązuje do młodzieńczych czasów Krzysztofa Skoniecznego, a jednocześnie odwołuje się między innymi do piosenki "Brooklyn Zoo".
Posłuchaj
Hołd w uniwersalnej historii
Reżyser "Wrooklyn Zoo" nazywa swoją produkcję listem miłosnym do Wrocławia i jego czasów nastoletnich, pełnych graffiti i jazdy na deskorolce. - Film jest zawieszony między końcówką lat dziewięćdziesiątych a początkiem lat dwutysięcznych, kiedy to przypadło, natomiast to oczywiście dzieje się współcześnie - opowiada Krzysztof Skonieczny.
- Jest to hołd dla Wrocławia i Dolnego Śląska oraz tych wszystkich ludzi, miejsc i doświadczeń, które wtedy się działy. Jednak staram się przez lokalność opowiedzieć historię o wiele bardziej uniwersalną. Stąd podpieram ją gdzieś tragedią antyczną i "Romeo i Julią". Tworzę także z Wrocławia pewien rodzaj palimpsestu, hybrydy, zderzając go z Los Angeles i Kalifornią. Mam wrażenie, że osadzam wtedy historię w szerszym kontekście. Dzięki temu staram się, żeby widz czy widzka uwierzyli, że ta historia mogłaby wydarzyć się w każdym dużym mieście - podkreśla rozmówca Ryszarda Jaźwińskiego. - To jest dla mnie ważne, ponieważ opieram ją na archetypach i symbolach - dodaje.
- Festiwal filmowy "Ukraina!" – spotkanie z ukraińską kulturą w Warszawie
- Obywatel kultury – warszawski przegląd filmów Siergieja Paradżanowa
- U mnie zawsze ta rzeczywistość ulega metaforyzacji i mitologizacji. Takie historie mnie porywają, które wpuszczają jakąś magię i poezję, które przystawiają widzowi lustro i można się w nim przejrzeć. Te historie nie są publicystyczne, tylko rewir interpretacji jest poszerzony. (...) We "Wrooklyn Zoo", kiedy mamy do czynienia z wielogatunkowością, a przede wszystkim współczesną baśnią dla dorosłych, jest o wiele szersza szansa, by to pole rozszerzyć na zasadzie horyzontalności - zaznacza Krzysztof Skonieczny.
Źródło: KinoSwiatPL/YouTube
Autentyczność przede wszystkim
W głównych bohaterów "Wrooklyn Zoo" wcielają się Natalia Szmidt i Mateusz Okuła; na ekranie pojawili się również między innymi Jan Frycz, Danuta Dolińska, Konrad Eleryk oraz legenda skateboardingu Tony Trujillo. Ponad 90 proc. występujących w nim aktorów, jak mówi reżyser, stanowią jednak naturszczycy. - Przede wszystkim zależy mi na autentyzmie i prawdzie. Stąd grupy społeczne, subkulturowe i etniczne są reprezentowane przez ich przedstawicieli. Stąd skejtów i skejterki grają skejci i skejterki; Romów i Romki, od pierwszego po ostatni plan, grają przedstawiciele tej społeczności. Nie wyobrażam sobie w 2024 roku, by robić inaczej. Zależało nam też na tym, by oddać im głos - opowiada reżyser.
***
Tytuł audycji: Fajny film
Autor: Ryszard Jaźwiński
Gość: Krzysztof Skonieczny (reżyser)
Data emisji: 29.10.2024
Godzina emisji: 10.44
qch/wmkor