Reklama

reklama

Jerzy Fedorowicz: u Szekspira jest wszystko o polityce, o mechanizmach władzy

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Jerzy Fedorowicz: u Szekspira jest wszystko o polityce, o mechanizmach władzy
Jerzy Fedorowicz po latach wraca do aktorstwaFoto: PAP/Jarek Praszkiewicz

Jak co tydzień dwie pasjonatki sztuki scenicznej, Malwina Kiepiel i Magda Kuydowicz, opowiadają o spektaklach, festiwalach i imprezach związanych z teatrem, które odbywają się w całej Polsce i nie tylko. Rozmawiają także z twórcami – aktorami, reżyserami, kompozytorami i dramatopisarzami. Tym razem ich gościem będzie Jerzy Fedorowicz – aktor, reżyser i polityk (senator RP), wieloletni dyrektor Teatru Ludowego w Krakowie, który po latach wraca do aktorstwa.

Jerzy Fedorowicz w 2005 roku porzucił teatr i scenę dla polityki. Był posłem na Sejm V, VI i VII kadencji, a później senatorem IX, X i XI kadencji. Teraz, po blisko 20 latach przerwy, powrócił na scenę w spektaklu "Amadeusz" w krakowskim Teatrze Nowym Proxima.


Posłuchaj

42:09
Jerzy Fedorowicz o swoim powrocie na scenę i nie tylko (W Antrakcie/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Powrót na scenę

– Rola jest podzielona jakby na trzech aktorów: Salieri dziecko, Salieri młody i Salerii stary, czyli ja. Salieri stary jest narratorem i prowadzi to wszystko, jednocześnie partnerując Salieriemu młodemu, który ma konflikt z Mozartem. To on najbardziej przeżywa ten ból, że już nigdy nie będzie tak dobrym artystą jak Mozart. Bo już jest ktoś o wiele lepszy… – opowiada o swojej postaci. – W sumie to kojarzy się też z różnymi sytuacjami życiowymi nas, artystów – nie mówię, że tylko aktorów. Wiem, że jak jest konkurs na skrzypce do berlińskich filharmoników von Karajana, to staje w nim pięciu fantastycznych skrzypków. Ale dostanie się tylko jedna osoba – tłumaczy.


Zadania były rozdzielone

Rozmówca Magdy Kuydowicz i Malwiny Kiepiel przyznaje, że doskonale zna tę sytuację. – Będąc w Teatrze Starym przez 18 czy 20 lat, byłem w towarzystwie Bińczyckiego, Nowickiego, Walczewskiego, Stuhra, Radziwiłowicza, Treli… No i zadania były porozdzielane: ja chciałem grać główne role w wielkich przedstawieniach, ale to Jasiek Nowicki dostawał albo Trela – wymienia. – A ja byłem zły, ale nie mogłem wtedy nic zrobić: zagrałem około 40 innych ról. Jeżeli wtedy chcesz się uratować od problemów na całe życie, to musisz działać na własną rękę – zdradza swój sposób.

Wybrańcy ze Starego Teatru

Gra w Starym Teatrze to był pewien handicap, ułatwiający także m.in. grę w filmach. Jerzy Fedorowicz wystąpił m.in. w zatrzymanym przez cenzurę filmie "Spokój" Krzysztofa Kieślowskiego. – W "Spokoju" grali prawie wszyscy aktorzy z naszego teatru, ale oni byli tak dobrzy, że ludzie myśleli, że to prawdziwi robotnicy. Wielki aktor Trela, który grał: "Słuchajże no chłopie, daj mi tu, postaw flaszkę…". Taki był wtedy czas – wspomina. – A z drugiej strony mieliśmy łatwość, z której korzystaliśmy: jeśli byłeś aktorem w Starym Teatrze, to już reżyserzy filmowi nie robili ci próbnych zdjęć, castingów do mniejszych ról. No i w ten sposób byliśmy wybrańcami – wyjaśnia.

– Byłem w sytuacji, że mogłem nie grać tego, czego nie chciałem, ale nie mogłem grać tego, co chciałem. A to jest trudne – dodaje.

U Szekspira jest wszystko

Trójkowy gość nie ukrywa, że przygotowanie aktorskie i artystyczne w ogóle przydało się także podczas działalności politycznej.

– Chciałbym, żeby opinia publiczna wiedziała, że aktorstwo to jest bardzo poważny zawód, jeżeli chce się go wykonywać serio i w dobrym miejscu. Wymagający oddania wszystkich swoich emocji postaci, którą masz przedstawić. I myśmy płacili tę cenę z pełną świadomością. Bo w Starym Teatrze nie można było zejść niezmęczonym ze sceny… – zapewnia. – Ale przypominam również politykom, że aktor, który jest staranny i myśli o sobie, i zostaje jak ja na przykład dyrektorem, musi znać Szekspira. I to przynajmniej 15 sztuk, a niektóre prawie na pamięć. A jak to zna, to w polityce jest o wiele łatwiej. Bo (…) tam wszystko jest napisane: o zachowaniach, o mechanizmach władzy – wskazuje.


Ponadto w audycji:

  • "Dziennik Anny Frank" – reż. Zbigniew Brzoza, Teatr Lalka w Warszawie;
  • "Ocalone" – monodram Agnieszki Przepiórskiej, tekst Piotr Rowicki; reż. Maja Kleczewska;

***

Tytuł audycji: W antrakcie
Prowadzą: Malwina Kiepiel, Magda Kuydowicz
Gość: Jerzy Fedorowicz (aktor, reżyser, polityk)
Data emisji: 5.10.2024
Godziny emisji: 16.05

pr/wmkor

Polecane