Jacek Bończyk: staram się nie śpiewać i nie mówić tekstów, które mnie nie dotyczą
2024-09-22, 11:09 | aktualizacja 2024-10-04, 12:10
To był niezwykle muzyczny odcinek audycji "W Antrakcie". Magda Kuydowicz i Malwina Kiepiel tym razem gościły Jacka Bończyka: aktora teatralnego i filmowego, piosenkarza, autora tekstów piosenek, scenarzystę i reżysera spektakli.
Jacek Bończyk jest absolwentem wydziału aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie Wydział Zamiejscowy we Wrocławiu. Szerokiej publiczności dał się poznać jako aktor, twórca tekstów, reżyser, Jest aktorem, autorem tekstów i reżyserem, poeta i pedagog. W dorobku ma także przygodę radiową, a od niedawna może pochwalić się pracą w roli reżysera dubbingu.
Posłuchaj
Czym jest piosenka aktorska? Wyjaśnia Jacek Bończyk
Gość audycji "W Antrakcie" zdobył szereg nagród na przeglądach i festiwalach piosenki aktorskiej. Z nią też jest często kojarzony przede wszystkim. Jak jednak przyznaje w radiowej Trójce, potrzebował wielu lat, by ustalić definicję piosenki aktorskiej jako zjawiska. - Dawno temu Wojtek Młynarski w sposób żartobliwy to określił mówiąc, że to jest wtedy, gdy aktor gra, że śpiewa. (...) Ja dzisiaj, po wielu latach i prowadząc zajęcia z piosenki mówię, że aktor często śpiewa, ale nie każdy powinien. Dla mnie to piosenka z bardzo ważnym tekstem i przekazem. Zdarzają się piosenki żartobliwe, ale w sumie mam takich bardzo niewiele w repertuarze - ocenia artysta
Czytaj także
- Ewa Wiśniewska: aktorstwo to zbyt wymagający zawód, by traktować je jako rzemiosło
- Filip Cembala: nie chcę występować w teatrze za wszelką cenę
Jacek Bończyk: nie śpiewam rzeczy nieważnych
- Jestem raczej z tego rozdania Andrzeja Poniedzielskiego. Sięgam do tekstów, które mnie bardzo interesują, nie śpiewam rzeczy nieważnych - wyjasnia Jacek Bończyk. - Kiedyś Wojtek Młynarski też powiedział, że (piosenka aktorska - red.) to trzy minuty, kiedy można zagrać swoją rolę albo spektakl. Ale to musi być bardzo esencjonalne i warte tego, by to grać - dodaje.
Twórczość na własnych warunkach
Od wielu lat Jacek Bończyk podąża własną drogą jako artysta. Sam przyznaje, że po skończeniu szkoły aktorskiej tylko przez dwa lata był na etacie. Wynikało to z jego postrzegania uprawiania wolnego zawodu, jakim było aktorstwo. - Jako młody idealista wymyśliłem sobie, że to nie może być tak, że ktoś kto uprawia wolny zawód jest przypisany do jednego miejsca. (...) Od tego momentu mogę powiedzieć, że wszystkie dziedziny, czy zawody, którymi się zajmuję, wynikają z ciekawości i potrzeby, by to co robię było bardzo różne - wyjaśnia gość audycji "W Antrakcie".
- Poza tym podoba mi się takie stwierdzenie, które wymyśliłem wiele lat temu: jeżeli człowiek wstaje rano i musi wyjść na polowanie, by przynieść coś do domu, to jest to w porządku. Musi być wtedy cały czas aktywny - kontynuuje rozmówca Malwiny Kiepiel i Magdy Kuydowicz. - Z dużą przyjemnością i dumą też czasem mówię, że jestem gościem po pięćdziesiątce, ale cały czas muszę sobie wynajdować nowe rzeczy. Muszę też w każdej dziedzinie, którą uprawiam, być wystarczająco dobry, by to uprawiać; to jest też pracoholizm - ocenia artysta.
***
Tytuł audycji: W antrakcie
Prowadzą: Malwina Kiepiel, Magda Kuydowicz
Gość: Jacek Bończyk (aktor, reżyser, autor tekstów, pedagog)
Data emisji: 21.09.2024
Godzina emisji: 16.08
qch