Globalne ocieplenie – nowe rekordy i niewesoła przyszłość
2024-07-24, 18:07 | aktualizacja 2024-07-24, 19:07
– Używanie klimatyzatorów na dłuższą metę tylko pogłębi problemy. Potrzebujemy rozumności i długofalowego myślenia – uważa prof. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. W minioną niedzielę padł nowy rekord średniej globalnej temperatury.
- Średnia, dzienna temperatura na świecie w niedzielę, 21 lipca 2024 roku, wyniosła 17,09 stopnia Celsjusza, co czyni ten dzień najcieplejszym w historii pomiarów.
- W ten sposób pobity został rekord ustanowiony 6 lipca 2023 roku.
- Według organizacji meteorologicznej Copernicus, Europa nagrzewa się dwukrotnie szybciej od średniej światowej.
Fakt, że kolejny rekord najwyższej średniej globalnej temperatury padł już po roku, świadczy o tym, że możemy mieć do czynienia z trendem, a nie z anomalią.
– Generalnie temperatura rośnie już od lat czterdziestych. Natomiast w 2023 roku było bardzo wyraźnie widać, jak ucieka w górę. Po czym w 2024 roku zaczęła się "ucieczka z peletonu", mówiąc kolarskim językiem. To nie jest coś, co powinno napawać optymizmem – uważa prof. Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Gorączka planety
Zdaniem klimatologa, nie powinniśmy bagatelizować nawet niewielkich wzrostów średniej temperatury na Ziemi. Gość Trójki przywołuje analogię z ludzkim ciałem. – Gdy temperatura 36,6 wzrośnie o 1,5 stopnia, to wszyscy wiemy, że to już jest taka porządna gorączka. Dokładnie tak samo jest z systemem klimatycznym. Ta temperatura bardzo mocno wychyla się w górę, no i oczywiście z tego wynikają określone skutki.
Jednym z efektów globalnego ocieplenia jest wzrost atrakcyjności polskiego morza jako celu wakacyjnych wyjazdów. Prof. Chojnicki nie uważa jednak, że powinniśmy się cieszyć z tego powodu. Jak mówi, "świat jest zrośnięty w jedną całość, a my nie jesteśmy samotną wyspą. Ta globalna zmiana klimatu wróci do nas bumerangiem, nawet jeżeli sami jej nie doświadczymy od razu".
Europa rozgrzana jak piec
Spore powody do niepokoju mają mieszkańcy Europy. Organizacja meteorologiczna Copernicus już trzy miesiące temu donosiła, że temperatura na Starym Kontynencie rośnie dwukrotnie szybciej od średniej światowej. Odczuwają to na własnej skórze mieszkańcy takich krajów, jak Hiszpania, Włochy czy Grecja, gdzie temperatury latem przekraczają 40 stopni Celsjusza.
Są tacy, którzy twierdzą, że sposobem na poradzenie sobie z tym problemem jest migracja na północ kontynentu. Zdaniem prof. Chojnickiego, jest to błędne myślenie. – Przypomina mi to film "Matrix", w którym jeden z programów opisuje człowieka tak, że wszystko, co potrafi robić, to wykończyć środowisko w danym miejscu, a później szukać następnego, w którym może zrobić dokładnie to samo. To nie jest sposób na zrównoważony rozwój – mówi naukowiec.
Rozumność i długofalowe myślenie
Bogdan Chojnicki uważa, że powinniśmy rozumnie podejść do tematu zmian klimatycznych, mając na uwadze dobro następnych pokoleń.
– Szybko chcemy rozwiązać różne problemy, często stosując proste metody, chociażby włączanie klimatyzatorów. Łatwo przewidzieć, że na dłuższą metę to zadziała w odwrotny sposób i jeszcze wzmocni pewne problemy. Potrzebujemy może niekoniecznie rewolucji, ale przede wszystkim rozumności i długofalowego myślenia – apeluje gość Trójki.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Najgorętszy dzień w historii świata. Klimatolodzy biją na alarm
- Susza hydrologiczna w Polsce. "Grozi nam klimat śródziemnomorski"
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Piotr Łodej
Gość: prof. Bogdan Chojnicki (klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu)
Data emisji: 24.07.2024
Godzina emisji: 16.37
kc/wmkor