PRL na wesoło. Czy to na pewno dobry pomysł?
2024-07-02, 13:07 | aktualizacja 2024-07-02, 16:07
– To jest niebezpieczne, jeśli tylko dobrze się bawimy, a nie patrzymy głębiej na historię – mówi Piotr Grzelczak, historyk z poznańskiego oddziału IPN. Naukowiec odnosi się w ten sposób do coraz popularniejszego trendu opowiadania o czasach PRL-u w humorystyczny sposób.
- 35 lat po upadku PRL-u na ulicach naszych miast wciąż widujemy relikty dawnego ustroju, takie jak bary mleczne, przeżywające renesans popularności.
- Powstaje też coraz więcej obiektów nawiązujących do tzw. czasów słusznie minionych. Jednym z nich jest warszawskie Muzeum Życia w PRL-u.
- Historycy mają wątpliwości, czy czasy komunizmu powinniśmy traktować w kabaretowy sposób.
Zdaniem ekspertów, obecnie mamy do czynienia z drugim etapem nostalgii za PRL-em. – Dotyczy to pokolenia wnuków, czyli ludzi urodzonych w latach dziewięćdziesiątych czy dwutysięcznych. Badacze nazywają to kabaretem czy happeningiem PRL, bo to często nie ma nic wspólnego z tamtymi czasami – mówi Piotr Grzelczak, historyk z poznańskiego oddziału IPN.
Obsługa z obowiązkowym fochem
O tym, jak cienka jest granica między muzeum a kabaretem, świadczy przykład niedawno uruchomionego Muzeum Motoryzacji w Oławie. "Szukamy ekspedientki – niemiłej, niesympatycznej, marudnej i z fochem, obrażonej na cały świat" – napisano w ogłoszeniu o pracę.
W ten sposób twórcy muzeum, pokazując zwiedzającym kolekcję pojazdów z przeszłości, chcą im przy okazji dać odczuć na własnej skórze atmosferę PRL-owskich barów czy sklepów.
Niebezpieczne zabawy historią
Piotr Grzelczak widzi pewne zagrożenia płynące z takiej "kabaretyzacji" historii. – Stąpamy po cienkiej linie, gdy "Miś" traktowany jest jako film dokumentalny, a aparatczyk z tego filmu jest kimś zabawnym. Przy okazji tego happeningu właściwie nie ma mowy o dyktaturze monopartii, o SB, czyli tajnej policji politycznej, o tym, że ludzie siedzieli w więzieniach za swoje przekonania czy za twórczość literacką.
– To jest niebezpieczne, jeśli my tylko dobrze się bawimy, a nie patrzymy na tę historię głębiej. Czasami sobie myślę, czy również zabawne byłoby, gdybyśmy odtwarzali na przykład piwiarnie z lat trzydziestych z Monachium. Myślę, że nie – uważa historyk.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Artyści na celowniku bezpieki. Służby PRL inwigilowały Wojciecha Młynarskiego
- 50 lat temu Polacy po raz pierwszy doświadczyli wolnej soboty
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału: Kuba Witkowski
Data emisji: 2.07.2024
Godzina emisji: 6.39
kc/wmkor