Leszczyna: ramię sprawiedliwości dosięgnie Obajtka, Ziobrę i Kaczyńskiego
2024-07-02, 09:07 | aktualizacja 2024-07-02, 10:07
- Dziwi mnie to, że Kaczyński nie napisał do Ziobry, żeby w ogóle nie traktował Funduszu Sprawiedliwości jako swoich partyjnych pieniędzy, ale żeby nie robić tego w trakcie kampanii, bo to może zaszkodzić - powiedziała w Programie 3 Polskiego Radia ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Jej zdaniem, partia Jarosława Kaczyńskiego powinna stracić subwencję za wykorzystywanie Funduszu Sprawiedliwości do celów partyjnych.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała list Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry z 2019 roku, w którym lider PiS wzywał, by kandydaci Solidarnej Polski nie korzystali z pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej.
- Dziwi mnie to, że Kaczyński nie napisał do Ziobry, żeby w ogóle nie traktował Funduszu Sprawiedliwości jako swoich partyjnych pieniędzy, ale żeby nie robić tego w trakcie kampanii, bo to może zaszkodzić - powiedziała Izabela Leszczyna.
Jej zdaniem "partia Kaczyńskiego powinna stracić subwencję za wykorzystywanie Funduszu Sprawiedliwości do celów partyjnych". - Liczę na to, że PKW się opamięta, bo w gruncie rzeczy mówimy o 2019 roku. PKW powinna była do tego się odnieść - stwierdziła ministra zdrowia.
Rozliczenia rządów PiS. "Dosięgnie ich ramię sprawiedliwości"
Odniosła się również do wyników sondaży, według których rozliczanie Prawa i Sprawiedliwości idzie zbyt wolno. - Rozumiem, że nasi wyborcy czasem się denerwują w sprawie tempa rozliczeń rządu PiS. Ale tu wszystko toczy się rytmem normalnego, demokratycznego państwa. Ramię sprawiedliwości dosięgnie Daniela Obajtka, Zbigniewa Ziobrę i Jarosława Kaczyńskiego - podkreśliła.
Szef Zespołu ds. rozliczeń PiS Roman Giertych zapowiedział, że zostanie złożony wniosek do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Według wnioskodawców istotne jest to, że lider PiS nie zawiadomił organów ścigania, iż Fundusz Sprawiedliwości może być wykorzystywany w calach wyborczych.
Posłuchaj
Giertych argumentował, że prezes PiS jako funkcjonariusz publiczny miał w 2019 r. wiedzę, że "jego koledzy z klubu PiS podkradają pieniądze publiczne w celach promocji swoich kandydatów". Jak stwierdził, Kaczyński nic z tą wiedzą nie zrobił, a miał taki obowiązek. Według Giertycha brak reakcji był motywowany "chęcią uzyskania korzyści majątkowej lub osobistej", czyli obawą o utratę dotacji dla PiS.
Szef zespołu zamierza się powołać na art. 231 par. 2 Kodeksu karnego. Stanowi on, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: Bez uników
Prowadząca: Renata Grochal
Gość: Izabela Leszczyna (ministra zdrowia)
Data emisji: 2.07.2024
Godzina emisji: 8.13
bartos/wmkor