Prościej, czyli lepiej. Jak zmienić język pism urzędowych?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Prościej, czyli lepiej. Jak zmienić język pism urzędowych?
Im bardziej złożony język w piśmie z urzędu, tym trudniejsze i bardziej frustrujące może być ono w lekturze. Stosowanie zasad prostej polszczyzny może temu przeciwdziałaćFoto: Zivica Kerkez/Shutterstock

Wizyta w urzędzie to często seria pism, wniosków, listów bądź innego typu dokumentów. Te z kolei wymagają od nas stosowania odpowiedniego stylu albo same są zapisane w złożony sposób. Problem można rozwiązać, jeśli skorzystamy z paru zasad prostej polszczyzny. Co więcej, po to rozwiązanie sięgają również urzędnicy. W audycji "PrzySłowie" mówiła o tym prof. Monika Kresa z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

  • - Prosty język ma nas otwierać, a nie zamykać na świat - zachęca prof. Monika Kresa.
  • Stosując prostą polszczyznę w pismach urzędowych, sprawimy, że dokument będzie łatwiej przeczytać. Co równie ważne, zwiększamy szansę na to, by czytający go zrozumiał.

Czytając pismo z urzędu, niejedna osoba może złapać się na tym, że przestaje myśleć o czytanym dokumencie. I nie jest to nieuzasadniona reakcja. Jak wyjaśnia gość "PrzySłowia", często do czytania takich pism podchodzimy z negatywnym nastawieniem. A to utrudnia komunikację. - Jeżeli pisze do nas urząd, oczekujemy raczej czegoś złego. Język się w to bardzo wpisuje - tłumaczy prof. Monika Kresa. - Boimy się urzędu, bo urząd pisze do nas trochę strasznie, trudno. A urząd pisze do nas trudno, żeby być strasznym; gdzieś tam kreuje swoją wizję bycia mądrzejszym od nas - dodaje.

Pojawia się jednak pytanie - dlaczego urzędnicy podejmują takie działania? - To wynika trochę ze społecznego uwarunkowania stylu urzędów. Mimo że jesteśmy w XXI wieku, urząd kształtował się w XIX wieku, na podstawie trzech administracji. Przypomnijmy sobie, kim był urzędnik carski czy austriacki. (...) Chyba do dzisiaj pokutuje to w społecznej świadomości: urzędnik to ktoś, kto stoi nad nami z kijem. I urzędnik chyba też ma taką świadomość - ocenia ekspertka.

Czytaj także

Dobre, bo proste

Przy próbach korzystania z prostszego języka możemy spotkać się z oporem. - Mam trochę wrażenie, że prostemu językowi krzywdę robi ta etykietka - prosty źle nam się kojarzy. Z drugiej strony jak inaczej przetłumaczyć "plain language", bo ten ruch przychodzi do nas z Europy. Byłoby trudno; zwłaszcza że to pojęcie już się osadziło w polskim dyskursie - mówi prof. Monika Kresa i zaznacza, że pod tym pojęciem nie kryją się teksty przypominające szkolne rozprawki czy opowiadania. - To język, którym posługuje się urząd czy firma z obywatelem, który rozumiem trochę mniej. Absolutnie nie upraszczamy literatury pięknej czy języka polskiego, a styl urzędowy - podkreśla.

Co jednak czyni tekst trudnym w lekturze? Odpowiada za to kilka czynników. Stopień trudności tekstu pozwalają zbadać systemy opracowane przez naukowców. - W tych systemach bierze się pod uwagę przede wszystkim długość zdań, a także długość słów. (...) Językoznawcy biorą też pod uwagę częstotliwość występowania danych słów w języku ogólnym - tłumaczy rozmówczyni Mateusza Adamczyka.

Im krócej, tym lepiej?

Wspomniane przez gościa radiowej Trójki długość słów i wyrazów to jeden z podstawowych sposobów na uproszczenie pism urzędowych. - Nasz mózg, kiedy widzi trudne słowo, dłużej je dekoduje. Oprócz tego czytamy też po kształtach - podpowiada ekspertka. - Byłabym jednak bardzo ostrożna przy ostrym trzymaniu się tych wyznaczników. (...) Dłuższe słowo nie jest złe, ale być może lepiej zastąpić je krótszym odpowiednikiem, jeśli jest zgodne semantycznie - dodaje.


Posłuchaj

48:31
Prościej, czyli lepiej. Jak zmienić język pism urzędowych? (PrzySłowie/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: PrzySłowie
Prowadzi: Mateusz Adamczyk
Gość: prof. Monika Kresa (Wydział Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego)
Data emisji: 13.06.2024
Godzina emisji: 12.07

qch/wmkor

Polecane