Feminatywy - nowy wymysł czy wiekowy środek językowy?
2024-05-09, 15:05 | aktualizacja 2024-05-22, 10:05
Używanie takich feminatywów jak np. "profesorka", "doktorka", "architektka" nie spotyka akceptacji niektórych osób, choć bez problemu używane przez wszystkich są "nauczycielka", "aktorka", "pisarka". Dla jednych to dziwny wymysł; inni wskazują, że takie formy znajdziemy w przedwojennych słownikach. Jaka jest prawda o feminatywach? O tym w "PrzySłowiu", które z cyklu przekształciło się w pełnowymiarową audycję.
Czym są feminatywy? Najprościej mówiąc, to żeńskie formy gramatyczne nazw zawodów i funkcji. Eksperci zwracają jednak uwagę, że ich powszechne rozumienie częściowo wymknęło się spod kontroli. - Obserwuję, że nawet dla studentów to pojęcie nie jest takie wyraźne. Do feminatywów bardzo chętnie przytulają wszelkie nazwy kobiet - tłumaczy prof. Ewa Rudnicka, językoznawczyni z Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego.
Po raz pierwszy określenie "feminatyw" pojawiło się w podręcznikach do gramatyki polskiej w latach 80. XX wieku. - Były takie dwie kategorie gramatyczne nazwane po łacinie. Jedno to było feminativum, a drugie deminutivum, czyli zdrobnienie - tłumaczy Marek Łoziński z Wydziału Polonistyki UW. - Deminutivum to "piesek", bo to "mały pies". Ale jeżeli coś jest bardzo małe, a nie jest zdrobnieniem, to nie jest deminutivum. Podobnie nauczycielka to feminativum, ale matka i córka już nie, bo to nazwy kobiet - zaznacza ekspert.
Najczęściej czytane:
- Język polski globalizuje się i jest bardziej inkluzywny. Czy zmiany zagrażają naszej tradycji?
- Ministra, posłanka, psycholożka... Czy powinniśmy używać feminatywów?
Problematyczne skojarzenia czy odejmowanie szacunku?
Jednym ze sposobów utworzenia feminatywów jest dodanie do wyrazu przyrostka "-ka". Może on jednak przywoływać skojarzenia ze zdrobnieniami. Niektórym może przeszkadzać również, że powstałe w ten sposób słowa brzmią tak samo jak nazwy miejsc czy przedmiotów - na przykład reżyserka lub żniwiarka.
W dyskusji o feminatywach pojawia się też sugestia, że feminatyw z przyrostkiem "-ka" może odejmować powagi sprawowanej funkcji. Profesorka czy dyrektorka mogą przecież być panią profesor lub panią dyrektor. - "Pani" jest w takich wyrażeniach dwufunkcyjne. Możemy powiedzieć "mecenasie" albo "panie mecenasie", mimo że mamy w tym momencie redundancję znaczeniową. Jest to z jednej strony honoryfikatywność, a z drugiej wykładnik żeńskości - komentuje prof. Ewa Rudnicka i dodaje, że istotny może przy tym być przekaz kulturowy. - Przez długi czas wykładnia takiej grzeczności językowej mówiła, że tak po prostu należy - tłumaczy.
- Nie dajmy się uwieść, że zawsze to jest możliwe do stosowania wobec adresata czy adresatki - przestrzega z kolei Marek Łoziński. - Dość często się słyszy, że to kwestia grzeczności. Nie zawsze mogę o to zapytać; powiedziałbym, że takie sytuacje należą do mniejszości.
Czytaj także: Debata Dwójki: feminatywy. "Są z nami od stuleci"
Feminatywy były już kiedyś powszechne - czy to prawda?
Zwolennicy feminatywów wskazują, że były one stosowane jeszcze przed II wojną światową. Jak było naprawdę? - Jesteśmy w stanie zbadać to na tyle, by stwierdzić, że feminatywów było dużo więcej. Tworzyliśmy ich dużo więcej i było tak, że jeżeli pojawiała się wyraźna potrzeba, to język się do tego dostosowywał, ale nie zawsze i wszędzie - mówi Marek Łoziński. - To, że było je dużo łatwiej tworzyć, nie znaczy, że mówiliśmy tak na stałe, jako Polki i Polacy - dodaje.
Przypadkiem feminatywu, który miał istnieć już przed wojną, jest "gościni". Jako dowód wskazuje się tzw. słownik warszawski, w którym wystąpiła taka forma. - W słowniku warszawskim było wszystko, co redaktorom przyszło do głowy. Mówić, że gościni jest formą, do której wracamy, można wtedy, kiedy znajdziemy dostatecznie dużo przykładów w tekstach XIX i XX wieku. Nie znalazłem żadnego w dostępnych korpusach, ktoś znalazł po długich poszukiwaniach jeden lub dwa przypadki - wyjaśnia rozmówca Mateusza Adamczyka. - Gościni była formą sztuczną w okresie międzywojennym. Nie znaczy to, że mamy jej nie używać; to bardzo dobrze utworzony wyraz. Natomiast nie mówmy, że do niego wracamy, bo to nieprawda - zaznacza.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: PrzySłowie
Prowadzi: Mateusz Adamczyk
Data emisji: 9.05.2024
Godzina emisji: 12.07
qch/wmkor