74. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie: "Dahomej" ze Złotym Niedźwiedziem
2024-02-25, 10:02 | aktualizacja 2024-02-25, 11:02
Dokument "Dahomej" Mati Diop, poświęcony dziełom sztuki zrabowanym w XIX w. przez francuskie wojska kolonialne z królestwa Dahomeju, otrzymał Złotego Niedźwiedzia dla najlepszego filmu podczas sobotniej gali zamknięcia 74. Berlinale.
"Dahomej" to najkrótszy z filmów głównego konkursu Berlinale. W nieco ponad godzinę Mati Diop mierzy się z historią afrykańskiej potęgi, długo opierającej się europejskim najeźdźcom, ale i ze świeższymi wydarzeniami - w 2021 roku Francja zwróciła Beninowi, dawnemu Dahomej, tron i statuę władców królestwa słynącego z wyjątkowego umiłowania sztuki.
– Jesteśmy wśród tych, którzy nie chcą zapomnieć, którzy nie akceptują amnezji jako metody. Solidaryzuję się z moim rodakami z Senegalu walczącymi o demokrację i sprawiedliwość – powiedziała Mati Diop, odbierając Złotego Niedźwiedzia. Podobnie jak wielu nagrodzonych w różnych kategoriach Berlinale wyraziła poparcie dla Palestyńczyków. Wśród laureatów Srebrnych Niedźwiedzi znaleźli się aktorzy Sebastian Stan i Emily Watson.
Poza "Dahomej" do Złotego Niedźwiedzia nominowanych było 19 tytułów, wśród nich "Small Things Like These" Tima Mielantsa, "Suspended Time" Oliviera Assayasa, "The Empire" Bruno Dumonta i "Foreign Tongue" Claire Burger.
Laureatów konkursu głównego 74. Berlinale wyłoniło jury w składzie: kenijska aktorka Lupita Nyong'o (przewodnicząca), amerykański aktor, scenarzysta i reżyser Brady Corbet, reżyserka i scenarzystka z Hong Kongu Ann Hui, niemiecki reżyser i scenarzysta Christian Petzold, hiszpański reżyser Albert Serra, włoska aktorka Jasmine Trinca oraz ukraińska pisarka i poetka Oksana Zabużko.
Wielkie święto kina
74. Berlinale, które rozpoczęło się 17 lutego. W sobotę 24 lutego wieczorem na uroczystej gali ogłoszono laureatów tegorocznego konkursu. W przeddzień tego wydarzenia w piątek Ryszard Jaźwiński rozmawiał z będący na miejscu krytykiem filmowym i obserwatorem festiwalu Kubą Armatą, podsumowując dotychczasowy przebieg festiwalu.
20 lutego Honorowego Złotego Niedźwiedzia za całokształt twórczości odebrał Martin Scorsese, laureat Oscara za "Infiltrację". Amerykański reżyser to zdecydowanie największa gwiazda tegorocznego festiwalu w Berlinie: jego przyjazdowi towarzyszyły wielkie zainteresowanie i ogromny entuzjazm. – Odbierając nagrodę, reżyser ku wielkiej uciesze publiczności przekonywał, że to wielka przyjemność i wielki zaszczyt, ale jest przekonany, że to nie jest jeszcze ten moment, kiedy może zasiąść w fotelu i zacząć wspominać. Bo wciąż ma w sobie artystyczny pazur i chęć, aby robić kolejne filmy. I przymierza się do kolejnych produkcji. Swoją berlińską wypowiedź zakończył zdaniem: "Być może do zobaczenia za kilka lat z moim kolejnym filmem", co zostało przyjęte aplauzem – relacjonuje Trójkowy gość.
Potencjalni laureaci
Kuba Armata zdradza, że są trzy produkcje, które zrobiły na nim największe wrażenie i wśród nich spodziewa się triumfatora, zdobywcy Złotego Niedźwiedzia. Dwie z tych trzech zostały także wysoko ocenione przez krytykę międzynarodową: prowadzą w rankingu pisma "Screen", które jest wydawane w trakcie festiwalu. Ten ranking jest każdego dnia aktualizowany. Te trzy filmy to irański "My Favourite Cake", niemiecki "Sterben" oraz austriacki "Des Teufels Bad".
Słodko-gorzkie opowieści o jesieni życia
– "My Favourite Cake" Maryam Moghaddam i Behtasha Sanaeehy jest słodko-gorzką, dramatyczno-komediową opowieścią o 70-letniej bohaterce, która po śmierci męża i wyjeździe córki do Europy czuje się trochę osamotniona. Ale nie załamuje rąk, nie poddaje się i jesień życia chce spędzić w sposób, który dostarczy jej najwięcej radości i satysfakcji – opowiada rozmówca Ryszarda Jaźwińskiego. Twórcy z uwagi na sytuację polityczną w Iranie nie mogli przyjechać do Berlina, by osobiście reprezentować swój film, przysłali jedynie film przedstawiony na konferencji prasowej.
Z kolei "Sterben" Matthiasa Glasnera to trzygodzinna opowieść o dwóch pokoleniach rodziny pogrążonych w kryzysie. Rodzicach, którzy są już mocno zaawansowani wiekowo, schorowani oraz ich dzieciach, które nie do końca odnajdują się w tej sytuacji, jednocześnie mając szereg własnych problemów. – To opowieść o samotności, potrzebie bliskości, odchodzeniu, która także, co ciekawe, pokazuje poważny temat w słodko-gorzkiej tonacji – zwraca uwagę krytyk.
Kostiumowy horror o depresji
"Des Teufels Bad" Severina Fiali i Veroniki Franz jest kostiumową historią rozgrywającą się w XVIII wieku w Austrii. – To opowieść o kobiecej depresji w czasach, kiedy to zjawisko jeszcze absolutnie nie było rozpoznane, rozumiane, a takich ludzi po prostu spychano na margines i stygmatyzowano. Mocne kino ujęte trochę w formułę horroru, co zrobiło na mnie wrażenie – przyznaje Kuba Armata. I dodaje, że chociaż film został różnie przyjęty, dla niego jest czarnym koniem tegorocznego festiwalu.
Ponadto w audycji
- Premiera zagraniczna: "Anatomia upadku" w reżyserii Justine Trier (Złota Palma w Cannes, pięć nominacji do Oscara);
- W kinach: "Ultima Thule" w reżyserii Klaudiusza Chrostowskiego, rozmowa z Jakubem Gierszałem, odtwórcą głównej roli w filmie;
- Przed premierą: "Rojst Millenium" w reżyserii Jana Holoubka, rozmowa z Kasperem Bajonem, współscenarzystą serialu;
- Orły 2024: seriale nominowane w tym roku do Polskich Nagród Filmowych, rozmowa z aktorami Bartłomiejem Topą i Łukaszem Simlatem;
- Aktualności filmowe – nagrody BAFTA, podsumowanie.
Posłuchaj
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójkowo, filmowo
Prowadzi: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 23.02.2024
Godzina emisji: 13.05
pr/mpkor/PAP/IAR/gs