Polscy kierowcy na granicy z Ukrainą. Reportaż "Nie chcemy jałmużny" [POSŁUCHAJ]
2024-01-04, 09:01 | aktualizacja 2024-01-04, 10:01
Trwa największy do tej pory protest drogowców w Polsce. Od dwóch miesięcy strajkują oni na kilku przejściach granicznych z Ukrainą. Blokada polega na przepuszczaniu zaledwie kilku samochodów na godzinę. Zachęcamy do wysłuchania reportażu autorstwa Adama Bogoryja-Zakrzewskiego pt. "Nie chcemy jałmużny".
- Aby pomóc Ukrainie, wiosną 2022 roku UE zlikwidowała pozwolenia, które ukraińskie firmy transportowe musiały mieć, aby przewozić ładunki m.in. na terenie Polski.
- Obecnie konsekwencją tej decyzji są protesty polskich przewoźników, którzy na polsko-ukraińskich przejściach przepuszczają kilka aut na godzinę.
- Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie, i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Pełne smutku, a jednocześnie desperacji są słowa i postawy przewoźników drogowych blokujących największe w kraju przejście drogowe na granicy z Ukrainą w Korczowej: "Był kawałek karpia i sałatka, ale tu, na drodze". Mimo że jest zimno, podkreślają, że będą protestować do skutku, bo grozi im bankructwo. Nie chcą jałmużny od państwa. Chcą tylko, by stworzyło im równe warunki konkurencji z przewoźnikami z Ukrainy. Niektórzy już ograniczyli przewozy nawet o trzydzieści procent.
Wielokilometrowe kolejki
Przed przejściami stoi w wielokilometrowej kolejce kilka tysięcy samochodów. Trudno w niej trafić na polskich kierowców. - Nas jest trzech rodzynków, reszta samochodów jest z Ukrainy - mówią panowie Robert, Darek i Wojtek, kierowcy z Wyszkowa. Stoją czwarty dzień. Z domu wyjechali w pierwszy dzień świąt. "Ciężko jest. Wszyscy w domu przy stole, a my w trasie. We trzech jest jednak raźniej".
- Pierwszego dnia wyjechali z nawozami z krótkim terminem przydatności. Nie mają pewności, czy zdążą przewieźć. Jeśli ich nie przepuszczą, będą musieli wracać do Hiszpanii i tam rozładować, a firma ponownie będzie musiała płacić za przewóz - mówią kierowcy. - Trzy dni już stoją. Jeśli jeden samochód będą puszczać na trzy godziny, to będziemy czekać trzy tygodnie. Jestem 656 w kolejce - dodaje jeden z nich.
Protest przewoźników na granicy z Ukrainą w Korczowej/ Adam Bogoryja-Zakrzewski
- W obronie prawdy. Reportaż "Memoriał – ludzie wierni historii" [POSŁUCHAJ]
- Paraliż, który objął cały kraj. Reportaż "Zima zim" [POSŁUCHAJ]
Święta z dala od bliskich
Święta kierowcy spędzili w swoich wozach. - Jedliśmy to, co żony dały z domu. To co zawsze: sałatka, wędliny, wszystko, co było na stole. Jak to się mówi, lodówkę się otworzy i łezka się kręci. Żona, dzieci jedzą w domu, a my w samochodzie. Smutno, bo to święta - przyznaje jeden z kierowców. - Pod choinką znalazłem tradycyjnie skarpety z Mikołajem i rogami jak u renifera. Mam też kulę śnieżną z bałwankiem - pokazuje.
- Nie można spokojnie spać. Trzeba pilnować kolejki. Nie ma normalnej ubikacji ani wody bieżącej, do toi toiów nie da się wejść. Nie radzę wchodzić - wyjaśnia.
Problemy firm transportowych
Brak równych warunków konkurencji między firmami transportowymi z Ukrainy a tymi z Unii Europejskiej dotyka szczególnie polskich kierowców, bo przez lata jeździli na Wschód, dzięki czemu mogli rozwijać swoje firmy. Teraz grozi im plajta. Wszystko z powodu umowy Unii Europejskiej z Ukrainą z czerwca 2022 roku, którą podpisano kilka miesięcy po wybuchu wojny, by ułatwić Ukrainie swobodny obrót towarowy. Umowa ta zniosła obowiązek posiadania przez kierowców ukraińskich zezwoleń na wjazd na teren Wspólnoty.
Posłuchaj
***
Tytuł reportażu: "Nie chcemy jałmużny"
Autorka reportażu: Adam Bogoryja-Zakrzewski
Data emisji: 3.01.2024
Godzina emisji: 22.17
kc/mo/zch