Gry komputerowe – nieśmiertelny hit i moda na retro

Konsole do gier towarzyszą nam od mniej więcej pięćdziesięciu lat. Dzięki nim świat rozrywki z podwórek i placów zabaw stopniowo przeniósł się na ekrany monitorów. Użytkownicy pierwszych gier komputerowych wciąż wspominają je z rozrzewnieniem, mimo że – z dzisiejszego punktu widzenia – wydają się one bardzo prymitywne pod względem grafiki czy fabuły.

Dawne gry komputerowe miały tę zaletę, że mimo wszystko sprzyjały socjalizacji. Aby zagrać z żywym przeciwnikiem, trzeba było zaprosić go do siebie do domu, ewentualnie złożyć mu wizytę lub umówić się w salonie gier. Dziś wystarczy zalogować się do internetu i rozpocząć rozgrywkę w trybie online.

Retro wciąż w modzie

Na konsolach sprzed lat można pograć w salonach retro-gier. Znajdziemy tam takie rarytasy jak pochodzące z 1972 roku pionierskie urządzenie o nazwie Magnavox Odyssey, czy kultowe już Atari VCS. Fanom gier z długim stażem nieobce są też takie nazwy jak Super Nintendo czy Pegasus.

Przełomem w świecie gier komputerowych była premiera konsoli Sony PlayStation w grudniu 1994 roku. 32-bitowa, wyposażona w czytnik dysków CD, pozostawiła w tyle konkurencję. W polskich sklepach pojawiła się z początkiem 1996 roku w cenie ok. 1600 złotych, stanowiących równowartość mniej więcej dwóch średnich krajowych. Jej następczyni, PlayStation 2, rozeszła się w ponad 155 milionów egzemplarzy, co daje jej miano najlepiej sprzedającej się konsoli w historii.

Posłuchaj

2:50

Stare konsole i gry retro (Trójka do trzeciej)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Triumfalny powrót księżniczki Zeldy

Szału na punkcie konsol nie byłoby, gdyby na rynku nie pojawiały się kolejne tytuły trafiające do serc graczy. Takie jak "The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom". Wydana na początku maja gra japońskiej firmy Nintendo tylko w ciągu pierwszych trzech dni po premierze znalazła dziesięć milionów nabywców.

Jest to kolejna odsłona serii gier z gatunku "action adventure", choć w tym przypadku taka kategoria wydaje się zbyt wąska. – W grze przeżywamy przygody i przy okazji dzieje się dużo różnego rodzaju akcji. Ale nie wyczerpuje to tematu, bo gra łączy różne gatunki. Jest tu bardzo dużo łamigłówek, jest trochę walki, są też elementy gry fabularnej – mówił w Trójce znawca gier wideo Jędrzej Szwęda.

Gracz tworzy otaczający świat

Fabuła gier z cyklu "The Legend of Zelda" jest niezmienna od ponad 30 lat, kiedy to ukazała się pierwsza część. Główny bohater o imieniu Link za każdym razem musi uratować przed siłami zła tytułową Zeldę, księżniczkę Hyrule. Jednak to nie sama fabuła stanowi o sile gry. – Ta gra daje nam olbrzymią, niespotykaną wręcz wolność do robienia przeróżnych rzeczy – przekonywał gość "Trójki do trzeciej".

W najnowszej odsłonie nowością jest możliwość samodzielnego tworzenia otaczających nas w grze obiektów. – W internecie można zobaczyć, że ludzie tworzą nieprawdopodobne rzeczy za pomocą tej możliwości – opowiadał Jędrzej Szwęda. – To gra, w którą może zagrać każdy. Jest tak olbrzymia, daje takie możliwości, że każdy znajdzie coś dla siebie. Potrafi jednocześnie być wymagająca i bardzo łatwa, łatwo dopasować sobie poziom wyzwań.

Gra "The Legend of Zelda", która premierę miała w 1986 roku, uważana jest za jeden z głównych tytułów, który pomógł wyciągnąć z kryzysu świat gier komputerowych. Od tamtego czasu doczekała się blisko dwudziestu odsłon, a także wielu spin-offów, stając się jednym z flagowych produktów firmy Nintendo.

Posłuchaj

7:07

Fenomen gry "The Legend of Zelda" (Trójka do trzeciej)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Czytaj też: 

• Super Mario Bros. i inni. O ekranizacjach gier komputerowych
• "Niezwyciężony" – w tym roku premiera gry na podstawie powieści Stanisława Lema
• Poznaj starych konsoli niezwykłą moc i czar!

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Gość: Jędrzej Szwęda (znawca gier wideo)
Autor materiału: Michał Fedusio
Data emisji: 22.05.2023
Godziny emisji: 12.16, 12.26

kc