"Chora na siebie", czyli zgubne skutki "parcia na szkło"
2023-02-07, 14:02 | aktualizacja 2023-02-07, 15:02
Ile jesteśmy w stanie poświęcić, by zostać zauważonymi i docenionymi przez innych? Niektórzy bardzo dużo, o czym opowiada komedia "Chora na siebie", jedna z kinowych premier lutego.
"Chora na siebie" to czarna komedia produkcji norweskiej. Jest ona dziełem producentów wielokrotnie nagradzanego filmu "Najgorszy człowiek na świecie" i reżyserskim debiutem Kristoffera Borgli. W wywiadach mówi on, że lubi przyglądać się życiu "niefajnych" ludzi. Jednocześnie nie chciał nakręcić dramatu ani filmu psychologicznego, lecz opowiedzieć tę smutną w gruncie rzeczy historię w sposób groteskowy.
Bohaterami filmu są Signe i Thomas, para młodych, aspirujących artystów. Gdy mężczyzna odnosi sukces, w związku pojawia się niezdrowa zazdrość i rywalizacja, a jego partnerka desperacko próbuje dorównać mu popularnością, rujnując przy tym swoje zdrowie i wygląd. – Myślę, że oglądając ten film, będziecie państwo wkurzać się na główną bohaterkę za to, co robi. Ale z drugiej strony będziecie się też śmiać – mówiła w Trójce filmoznawczyni Agnieszka Zając. – Reżyser ma dla bohaterki czułość, ale podszytą złośliwością. Ona jest przerysowana, podobnie jak większość postaci, co powoduje, że jest to po prostu prześmieszne.
Film "Chora na siebie" został doceniony przez krytyków, którzy uznali go za najzabawniejszą komedię ubiegłorocznego festiwalu w Cannes. W polskich kinach można ją oglądać od 3 lutego.
Posłuchaj
Czytaj też:
- "Chleb i sól" w kinach. Damian Kocur: przemoc jest obok nas
- "Masz ci los!" – zwariowana komedia rodzinna, gdzie stawką jest milion
***
Tytuł audycji: Fajny film
Autor: Ryszard Jaźwiński
Gość: Agnieszka Zając (filmoznawczyni)
Data emisji: 7.02.2023
Godzina emisji: 13.24
kc