Reklama

reklama

Stan wojenny – złamany kręgosłup "Solidarności"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Stan wojenny – złamany kręgosłup "Solidarności"
W 1981 roku Polacy coraz śmielej domagali się wolnościFoto: PAP/CAF/Maciej Sochor

Komunistyczne władze bały się "Solidarności", a przygotowany z pomocą Moskwy plan spacyfikował wolnościowe dążenia Polaków. O tym, jak doszło do wprowadzenia stanu wojennego i jakie miał on konsekwencje, opowiedział w Trójce dr hab. Tomasz Gajownik.

Jedną z głównych przyczyn, dla których komuniści zdecydowali się na wprowadzenie w Polsce stanu wojennego, była masowa popularność założonego w 1980 roku Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". – "Solidarność" była czymś więcej niż tylko zwykłym związkiem zawodowym. Był to liczący wiele milionów osób ruch społeczny, tworzący przestrzeń wolności z PRL-u. Zdestabilizowała komunistyczną władzę i stała się powodem poważnego niepokoju także w Moskwie – mówił w Trójce dr hab. Tomasz Gajownik.

Historyk opowiedział o ruchach wewnątrz PZPR, które umożliwiły wprowadzenie stanu wojennego. – Zgoda na podpisanie porozumień sierpniowych sprawiła, że już we wrześniu 1980 roku miejsce Edwarda Gierka jako pierwszego sekretarza zajął Stanisław Kania. Kolejne miesiące dowiodły, że mimo nacisków Moskwy nie chciał on spacyfikować siłowo "Solidarności". Wynikające z tego rozczarowanie, a także zniecierpliwienie doprowadziły do tego, że w październiku 1981 roku pierwszym sekretarzem został wierny druh Moskwy, towarzysz generał Wojciech Jaruzelski.

Złamany kręgosłup "Solidarności"

W dalszej części audycji rozmawiano o procesie przygotowywania całej akcji, w którym pomagali towarzysze z Kremla. – Przygotowania trwały ponad rok i były prowadzone ze szczególną starannością. Kontrolował je osobiście marszałek Wiktor Kulikow i ludzie z jego sztabu. Sporządzono projekty różnych aktów prawnych, które miały uzasadnić wprowadzenie stanu wojennego. Od października 1981 roku z obszarem przyszłych działań zapoznawało się ponad tysiąc wojskowych, terenowych grup operacyjnych złożonych z formacji milicji i wojska. Dodatkowym elementem było przygotowanie około pięciu tysięcy miejsc w aresztach i więzieniach dla działaczy "Solidarności" i opozycji, którzy mieli zostać internowani na podstawie list sporządzonych z początkiem 1981 roku – mówił dr Gajownik.

Gość "Niezłej historii" potwierdził to, co inni historycy sądzą na temat realnego zagrożenia sowiecką interwencją. – Wiele wskazuje, że Rosjanie mogli rozważać pacyfikację PRL-u, z wykorzystaniem siły innych państw bloku wschodniego. Jednak w 1981 roku oni już domagali się stłumienia wolnościowej rewolucji siłami wewnętrznymi, czyli Ludowego Wojska Polskiego.

Tomasz Gajownik opowiedział o szczegółach wprowadzenia stanu wojennego i jego konsekwencjach, które generalnie były pomyślne dla władzy. – Złamano kręgosłup "Solidarności". W czasie trwania stanu wojennego zginęło czterdziestu opozycjonistów, a około dziesięciu tysięcy internowano. Nieznana pozostaje liczba osób, które straciły zdrowie na skutek prześladowań.

Osobną sprawą była reakcja świata, która w dłużej perspektywie wymusiła na komunistach złagodzenie represji. Przyczyniły się do tego szczególnie sankcje gospodarcze ze strony Stanów Zjednoczonych i innych państw Zachodu, które pogłębiły i tak już katastrofalną sytuację gospodarczą PRL-u.  


Posłuchaj

5:08
Dr Tomasz Gajownik o stanie wojennym (Niezła historia/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Czytaj też:

***

Tytuł audycji: Niezła historia
Prowadzi: Piotr Łodej
Gość: dr hab. Tomasz Gajownik
Data emisji: 13.12.2022
Godziny emisji: 10.48

kc/kor

 


Polecane