Karetki covidowe zjeżdżają do garaży. Ratownicy medyczni: "symboliczny moment"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Karetki covidowe zjeżdżają do garaży. Ratownicy medyczni: "symboliczny moment"
Ratownik medyczny Krzysztof Wiśniewski, gdy myśli o pandemii COVID-19, ma w pamięci przede wszystkim długie godziny oczekiwania na izbach przyjęć i na podjazdach dla ambulansów, spędzone w kombinezonach ochrony biologicznejFoto: East News/Wojciech Stróżyk

28 marca zniesiono obowiązek zakrywania maseczką ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych, z wyjątkiem placówek leczniczych oraz aptek. COVID-19 zaczął być traktowany jak m.in. grypa – znikają oddziały covidowe, kombinezony ochronne znikają w szafie, a karetki covidowe w garażach. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy ignorować wirusa. Przypominają o tym ratownicy medyczni, dla których apogeum zakażeń było jednym z najtrudniejszych okresów w życiu.

Zniesienie obostrzeń sanitarnych w związku z COVID-19
Na poniedziałek 28 marca 2022 roku czekało wielu – to właśnie na ten dzień minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział zniesienie obowiązku noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych (z wyjątkiem placówek leczniczych i aptek). – Decyzję o odejściu od obostrzeń, w tym noszenia maseczek, podjęliśmy, kiedy uwidocznił się powrót do trendu większych dobowych spadków zakażeń – mówił wówczas minister zdrowia.
Zmieniono również zasady dotyczące kwarantanny: zniesiony został obowiązek kierowania na izolację i kwarantannę z powodu COVID-19. Ponadto w polskich szpitalach powoli są zamykane oddziały covidowe, a karetki, które jeszcze dwa lata temu pędziły, by nieść pomoc zakażonym koronawirusem, dziś stoją w garażach. 
Symboliczny moment dla służby zdrowia
Jak mówią ratownicy medyczni Krzysztof Wiśniewski i Wojciech Skrzyński, karetki covidowe w garażu to symboliczny moment. – Ten okres nazywamy walką na froncie. Znaleźliśmy się w nowej sytuacji, która była nieprzećwiczona i w której nie mieliśmy doświadczenia. Było wiele problemów i znaków zapytania. Uczyliśmy się, wyciągaliśmy wnioski. Sami wypracowaliśmy standardy i schematy tego, jak pracować sprawnie – tak wybuch pandemii koronawirusa wspomina ratownik medyczny Wojciech Skrzyński.

Posłuchaj

3:23
Zniesienie obostrzeń COVID. Wybuch pandemii we wspomnieniach ratowników medycznych (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Wycieńczenie i hejt

Krzysztof Wiśniewski, gdy myśli o pandemii COVID-19, ma w pamięci przede wszystkim długie godziny oczekiwania na izbach przyjęć i na podjazdach dla ambulansów, spędzone w kombinezonach ochrony biologicznej. Do tego wszystkiego dochodzi rosnąca frustracja i niechęć społeczeństwa do służby zdrowia.

– Taka liczba godzin w kombinezonie ochrony biologicznej spowodowała, że personel był wycieńczony i odwodniony. Na początku były oklaski, śpiewano nam na balkonach, wysyłano nam jedzenie z restauracji. Potem to wszystko przerodziło się w duży hejt. Obrzucano samochody medyków farbami, nie wpuszczano medyków do sklepów – mówił ratownik.

Krzysztof Wiśniewski i Wojciech Skrzyński stanowili część transportowych zespołów ratownictwa medycznego, które powstały po wybuchu pandemii. – Stworzyliśmy je na czas COVID-19, gdzie tych transportów było naprawdę bardzo dużo i chcieliśmy odciążyć system ratownictwa medycznego. Na razie karetki zjeżdżają do garażu. Zobaczymy, na jak długo – skomentował Krzysztof Wiśniewski.


***

Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Piotr Firan
Autorka materiału reporterskiego: Sława Skibińska
Data emisji: 04.04.2022
Godzina emisji: 8.09

kr

Polecane