Karetki covidowe zjeżdżają do garaży. Ratownicy medyczni: "symboliczny moment"
2022-04-04, 07:04 | aktualizacja 2022-04-04, 11:04
28 marca zniesiono obowiązek zakrywania maseczką ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych, z wyjątkiem placówek leczniczych oraz aptek. COVID-19 zaczął być traktowany jak m.in. grypa – znikają oddziały covidowe, kombinezony ochronne znikają w szafie, a karetki covidowe w garażach. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy ignorować wirusa. Przypominają o tym ratownicy medyczni, dla których apogeum zakażeń było jednym z najtrudniejszych okresów w życiu.
Posłuchaj
Wycieńczenie i hejt
Krzysztof Wiśniewski, gdy myśli o pandemii COVID-19, ma w pamięci przede wszystkim długie godziny oczekiwania na izbach przyjęć i na podjazdach dla ambulansów, spędzone w kombinezonach ochrony biologicznej. Do tego wszystkiego dochodzi rosnąca frustracja i niechęć społeczeństwa do służby zdrowia.
– Taka liczba godzin w kombinezonie ochrony biologicznej spowodowała, że personel był wycieńczony i odwodniony. Na początku były oklaski, śpiewano nam na balkonach, wysyłano nam jedzenie z restauracji. Potem to wszystko przerodziło się w duży hejt. Obrzucano samochody medyków farbami, nie wpuszczano medyków do sklepów – mówił ratownik.
Krzysztof Wiśniewski i Wojciech Skrzyński stanowili część transportowych zespołów ratownictwa medycznego, które powstały po wybuchu pandemii. – Stworzyliśmy je na czas COVID-19, gdzie tych transportów było naprawdę bardzo dużo i chcieliśmy odciążyć system ratownictwa medycznego. Na razie karetki zjeżdżają do garażu. Zobaczymy, na jak długo – skomentował Krzysztof Wiśniewski.
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Piotr Firan
Autorka materiału reporterskiego: Sława Skibińska
Data emisji: 04.04.2022
Godzina emisji: 8.09
kr