Życie z wadą słuchu. Trwa Międzynarodowy Tydzień Głuchych

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Życie z wadą słuchu. Trwa Międzynarodowy Tydzień Głuchych
Zdjęcie ilustracyjneFoto: shutterstock.com/Photographee.eu

W ostatnią niedzielę września corocznie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Głuchych, a poprzedza go, w tym roku rozpoczynający się 20 września, Międzynarodowy Tydzień Głuchych. To okazja do przyjrzenia się potrzebom osób z dysfunkcją słuchu i refleksji dotyczących tego, jak ważne jest ułatwienie im dostępu do sfer życia, w których wciąż napotykają na liczne bariery.

Na świecie jest ponad 70 milionów osób niesłyszących. Właściwe wsparcie i edukacja to kluczowy element, wpływający na przyszłość osób borykających się z tą niepełnosprawnością. Wiele wybitnych postaci w historii świata udowodniło, że ludzi z dysfunkcją słuchu tak naprawdę niewiele może ograniczać. Do tego grona należą m.in. Ludwig van Beethoven, Francisco Goya czy Thomas Edison.

– Zaczynaliśmy w 1995 roku, gdy nasze dzieci były małe. Teraz są już dorosłe, a my zatoczyliśmy ogromne koło. Mamy podopiecznych w różnym wieku, od urodzenia aż do osiemdziesiątego roku życia. Nasze dzieci są już po studiach i same radzą sobie w życiu. My natomiast nieprzerwanie działamy dalej – powiedziała Aleksandra Włodarska vel Głowacka, prezes Zarządu Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym "Echo".

Posłuchaj

52:55
Świat osób niedosłyszących. Rozpoczął się Międzynarodowy Tydzień Głuchych (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Pomoc

– Bardzo często mówię, że możemy pomóc prawie każdemu. Warunkiem jest to, by do nas przyjść i poddać się diagnostyce oraz leczeniu. Istnieją jednak dodatkowe okoliczności, które niezależnie od naszej woli mogą utrudnić ten proces. Czasami pacjent z powodu innych, sprzężonych zaburzeń nie może skorzystać z pomocy. To na ogół bardzo skomplikowane sytuacje. Zdarza się również, że ludzie nie chcą proponowanych przez nas rozwiązań. Bywa, że nie chcą poddać się terapii, ponieważ jest im dobrze tak, jak żyli do tej pory. Osoby, które urodziły się niesłyszące, często nie doświadczyły opieki we wczesnych latach życia. Gdy po czasie zaproponowano im leczenie bądź zabiegi operacyjne, nie chciały decydować się na ingerencję. Należy to uszanować – powiedział prof. Henryk Skarżyńskiotochirurg i specjalista z dziedziny otorynolaryngologii, audiologii, foniatrii i otolaryngologii dziecięcej. 

Pierwsze implanty 

– Miałem pewne rozeznanie problemu, ale nie znałem prawdziwej skali. Po raz pierwszy zetknąłem się z nią w pierwszych tygodniach po pionierskiej operacji. Zostałem wtedy zasypany pytaniami, oczekiwaniami i listami. Stanąłem przed dylematem, czy pierwsze operacje w lipcu 1992 roku mają być wydarzeniem medialnym, pokazującym pewne możliwości, czy jednak będzie to program, który będzie się rozwijał i nawiązywał do osiągnięć nauki i medycyny z pełnym wdrożeniem i upowszechnieniem jego efektów w Polsce. Wymagało to możliwości szukania pomocy w otoczeniu. Jednym z największych wyzwań okazało się połączenie świata medycyny z innymi specjalizacjami, takimi jak psychologia, pedagogika i inżynieria kliniczna – mówił w "Klubie Trójki". 

Skala problemu

– W ośrodku mamy do czynienia z przynajmniej kilkudziesięcioma tysiącami osób z głęboką wadą słuchu. Musimy uświadomić sobie jednak możliwości wykrywania wad słuchu u noworodków. Już w 1991 roku dzięki badaniom byliśmy pionierami w Europie. Opieraliśmy się na wynikach uzyskanych przez naszych przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych. Zaowocowało to powstaniem ośrodka diagnostycznego i pozwoliło przygotować podstawy do stworzenia Resortowego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, a później wybudowania Światowego Centrum Słuchu. Od 2003 roku wykonujemy najwięcej w świecie operacji poprawiających słuch, co nas bardzo cieszy. Jeszcze ważniejsze jest jednak to, że na wielką skalę udało się nam upowszechnić szereg programów pomocy osobom z wadami słuchu – zaznaczył profesor. 

Dzieci niesłyszące 

– Przez ten czas zmieniło się bardzo dużo. Pamiętamy czasy, gdy diagnozę stawiano u czteroletnich dzieci. To bardzo późno. W tej chwili dzięki badaniom przesiewowym słuchu, wczesnej diagnozie i implantowaniu już w pierwszym roku życia możliwe staje się podjęcie wcześniejszej rehabilitacji. Stymulacja ludzkiego mózgu jest możliwa przez całe życie. Jednak najbardziej plastycznym okresem jest dzieciństwo. Momenty krytyczne w rozwoju mijają bezpowrotnie. Dotyczy to również rozwoju języka, który jest ważnym narzędziem komunikacji. Jest to widoczne w codziennej rehabilitacji, którą prowadzimy od 1995 roku. W tej chwili dziewięćdziesiąt procent naszych podopiecznych chodzi do szkół i przedszkoli masowych. Tam się kształcą. Wychodząc naprzeciw nim oraz rodzicom, prowadzimy również programy kierowane do nauczycieli, by wiedzieli, jak funkcjonuje osoba niesłysząca, implanty oraz aparaty – powiedziała Aleksandra Włodarska vel Głowacka.

Rozwój i pedagogika 

Dzieci, które zostały zaimplantowane w pierwszym roku życia, w tej chwili mają już około 7-8 lat. W większość uczęszczają one do szkół ogólnych i nie odstają poziomem od zdrowych rówieśników. Zajęcia pedagogiczne, ogólnorozwojowe, społeczne, psychologiczne są ważne i na pewno nie znikną z naszej fundacji. Jednak dzieci te artykulacyjnie i logopedycznie są równe ze swoimi rówieśnikami i mogą normalnie uczestniczyć w zajęciach i życiu szkolnym – podsumowała.

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Elżbieta Korczyńska
Gość: prof. Henryk Skarżyński (otochirurg i specjalista z dziedziny otorynolaryngologii, audiologii, foniatrii i otolaryngologii dziecięcej), Aleksandra Włodarska vel Głowacka (prezes Zarządu Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niedosłyszącym "Echo")
Data emisji: 20.09.2021
Godzina emisji: 22.05

zch

Polecane