Adopcja psa ze schroniska już po siedmiu dniach. Jak nowe procedury wpłyną na los czworonogów?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Adopcja psa ze schroniska już po siedmiu dniach. Jak nowe procedury wpłyną na los czworonogów?
Zdjęcie ilustracyjneFoto: shutterstock.com/kOliveshadow

W kilku polskich schroniskach skrócono procedurę adopcyjną. Teraz zwierzaka pod swój dach można przyjąć już po siedmiu dniach. Zmiany krytykują wolontariusze oraz organizacje pozarządowe. Schroniska bronią się, tłumacząc, że jest to kolejne wyjście naprzeciw chcącym dokonać adopcji.

Miesiące przygotowań

Dotychczas, by adoptować zwierzę, należało przejść dosyć długi i żmudny proces, który rozpoczynał się od odwiedzania psa w schronisku i przynajmniej jednej wizyty wolontariusza lub pracownika w miejscu zamieszkania. Następnie czekała nas rozmowa z reprezentantem schroniska, który upewni się, czy czworonóg trafi w dobre ręce. W przypadku gdy rozmowy zakończyły się pomyślnie, podpisywaliśmy umowę, po której możemy zabrać psa do domu. Spełnienie wszystkich tych formalności trwało od półtora do dwóch miesięcy.  

– W moim przypadku ta procedura była trzy razy dłuższa niż powinna. W schronisku wystarczały dwa czy trzy spacery, ale w moim przypadku było ich osiem – mówi świeżo upieczona właścicielka siedmioletniego psa Terry'ego. 

Posłuchaj

3:07
Nowa procedura w polskich schroniskach skraca czas oczekiwania a psa (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Szybka decyzja w niełatwej sprawie

Teraz zwierzaki będzie można adoptować znacznie szybciej i bez zbędnych formalności. Część wolontariuszy ma jednak obawy, czy możliwość przygarnięcia psa już po tygodniu nie spowoduje szybkich i nieprzemyślanych adopcji.

– Jeżeli ktoś zechce, dostanie psa bez względu na to, czy dom będzie dostosowany do jego potrzeb – mówi wolontariuszka Olga Szafranow, który tłumaczy, jak przyśpieszona adopcja będzie wyglądała w praktyce. – Jeżeli zdarzy się czwarty dom, który będzie świetny, a żaden z poprzednich trzech nie zrezygnuje, czwarty dom nie będzie wzięty pod uwagę, bo dyrektor podkreśla, że zależy mu na czasie – dodała gorzko.  

– Czas adopcyjny nie może być wydłużany do maksimum. Ten, który rozpoczął proces pierwszy, czuje się urażony, że celowo wydłużamy ten proces do dwóch miesięcy, a potem rezygnuje i idzie szukać zwierzęcia gdzieś indziej – wyjaśnia swoją decyzję dyrektor Schroniska na Paluchu Henryk Strzelczyk.

Co decyduje o udanej adopcji?

Jaki czas poświęcony na proces adopcyjny będzie zatem odpowiedni? Jak wskazuje Małgorzata Goleman z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, na to pytanie trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi. – Zdarza się, że ludzie biorą psa w biegu. Zwierzę zupełnie spokojnie wchodzi w tę rodzinę, wydaje się, że taka osoba jest przygotowana, a i tak takie adopcje się nie udają – stwierdza ekspert. – Nie możemy całej swojej miłości przelać na psa, by zrekompensować mu coś, co było wcześniej. On początku powinniśmy postępować konsekwentnie, by ten pies wiedział, co może robić, a czego nie w naszym domu – radzi. 

Psy za kratami. Skazane za wierność/Polskie Radio

***

Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Łukasz Ciechański
Autorka materiału reporterskiego: Monika Suszek
Data emisji: 24.05.2021
Godzina emisji: 07.21

kr

Polecane