Reklama

reklama

Chiny zrzuciły maskę

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Chiny zrzuciły maskę
Grafika ilustracyjnaFoto: shutterstock.com/Seita

Chiny dokańczają proces przejmowania kontroli nad autonomicznym do tej pory Hongkongiem. – Do tej pory mieliśmy politykę prowadzoną raczej pod hasłem "Nie podnoście głów". – Teraz maska opadła i Chiny stają się coraz bardziej asertywne. To oznacza kłopoty dla świata – komentuje dr Michał Lubina, ekspert Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Kontrowersyjne przepisy pozwalające na ekstradycję z Hongkongu do Chin w marcu ubiegłego roku rozpoczęły publiczne protesty, które trwają po dziś dzień.


Posłuchaj

1:31:34
Hongkong, Grenlandia, Serbia i… Podlasie – radiowa podróż z Tomaszem Michniewiczem (Reszta świata/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

PAP Hongkong protesty 1200.jpg
Protesty w Hongkongu. "Pekin sprawdza wytrzymałość mieszkańców"

– Chiny złamały umowę. W 1997 roku, kiedy przyjmowały Hongkong, zobowiązały się, że przez 50 lat wciąż będzie autonomia, że Hongkong zachowa swoje dotychczasowe prawa. Miało to nazywać się "Jeden kraj, dwa systemy". Chiny i Hongkong są trochę jak ogień i woda. Z jednej strony mamy komunistyczne, autorytarne Chiny, które coraz bardziej zmierzają w stronę totalitaryzmu. Z drugiej strony mamy Hongkong, który jest post brytyjską kolonią. Nowe kierownictwo chińskie Pod przywództwem Xi Jinpinga coraz bardziej marzy o renesansie narodu chińskiego. Polega on na tym, że Chiny mają odzyskać to, co straciły z w czasach kolonialnych – wyjaśnia dr Michał Lubina.

Hongkong jest częścią Chin tworząc Specjalny Region Administracyjny Foto: igrafika.pap.pl/Małgorzata Latos Hongkong jest częścią Chin tworząc Specjalny Region Administracyjny Foto: igrafika.pap.pl/Małgorzata Latos

11 lipca w Hongkongu odbyły się nieoficjalne prawybory obozu prodemokratycznego do regionalnego parlamentu. W symbolicznym geście protestu przeciw narzuconemu przez Chiny prawu o bezpieczeństwie narodowym wzięło w nich udział ponad 600 tysięcy ludzi. Opozycja demokratyczna liczy na zwycięstwo we wrześniowych wyborach i zdobycie po raz pierwszy w historii większości miejsc w lokalnym parlamencie regionu.

Pojawiają się jednak obawy, że władze ChRL i lojalna wobec nich administracja Hongkongu podejmą działania, by to uniemożliwić, dyskwalifikując opozycyjnych kandydatów i wykorzystując narzucone niedawno regionowi kontrowersyjne przepisy bezpieczeństwa państwowego.

Over 610,000 voters in Hong Kong cast ballots in pro-democracy primary elections/South China Morning Post

Te obawy nasiliły się po ostrych komentarzach hongkońskich i chińskich urzędników, którzy twierdzą, że sama organizacja prawyborów mogła być sprzeczna z nowym prawem, nieprecyzyjnie definiującym przestępstwa związane z działalnością wywrotową, terrorystyczną i separatystyczną oraz zmową z obcymi siłami.

Prawybory były "nielegalną manipulacją", szkodliwą ingerencją w system wyborczy Hongkongu i jawną prowokacją – napisano w komunikacie chińskiego biura ds. Hongkongu i Makau. W podobnym tonie wypowiedziało się biuro łącznikowe centralnego rządu ludowego ChRL w Hongkongu. "Celem obozu opozycyjnego jest przejęcie władzy nad Hongkongiem i (…) przeprowadzenie hongkońskiej wersji kolorowej rewolucji" – oświadczył rzecznik biura w komunikacie.

***

Tytuł audycji: Reszta świata
Prowadzi: Tomasz Michniewicz
Autorzy materiałów dodatkowych: Michał ŻakowskiBartłomiej Wasilewski
Goście: Żaneta Auler (podróżniczka, mieszkanka Los Angeles), dr Michał Lubina (ekspert Uniwersytetu Jagiellońskiego), Adam Jarniewski (Polak mieszkający na Grenladii), Jan Ryszyński (adwokat), Adam Karpiński (ekspert do spraw turystki z Wyższej Szkoły Bankowej), Lukas Drozdowicz (kierowca rajdowy, mieszkaniec Tajlandii)
Data emisji: 17.07.2020
Godzina emisji: 10.06

IAR/kr

Polecane