Natalia Przybysz i Marta Zalewska, czyli kobieco-bluesowy wymiar Męskiego Grania
W studiu Trójki gościły artystki odpowiadające za kobiecą stronę dziesiątej, jubileuszowej edycji Męskiego Grania – Natalia Przybysz oraz Marta Zalewska. Z Piotrem Stelmachem rozmawiały o festiwalu, ale także o tym, że w każdym z nas jest blues.
Marta Zalewska, Natalia Przybysz i Piotr Stelmach
Foto: Piotr Kordaszewski/PR
Tytuł | W tonacji Trójki 2019/07/22 14:07 |
Prowadzący | Piotr Stelmach |
Opis |
– Tam jest "blue note", którego cały czas używam, na którym najbardziej odczuwam ciążenie emocjonalne – mówi Natalia Przybysz, zapytana o bluesowe brzmienie swojego głosu. – Ostatnio widziałam Bobby'ego McFerrina, który udowodnił, że pentatonika, czyli skala bluesowa, wokół której bardzo często zdarza się śpiewać, jest czymś, co czują ludzie na całym świecie. – Totalnie inspiruję się muzyką bluesową. Nigdy nie czułam zgodności z przekonaniem, które wpajano mi w szkołach muzycznych, że w Polsce nie słucha się bluesa i to jest tylko dla wybranych, to jest nisza. Ja zawsze buntowałam się wewnętrznie. Zresztą w moim domu rodzinnym zawsze słuchało się dużo tej muzyki – dodała Marta Zalewska. Jak Natalia Przybysz wspomina występ na krakowskim przystanku Męskiego Grania 2019 na terenie Muzeum Lotnictwa Polskiego? – Magiczny był fakt, że stały tam samoloty. Śpiewałam piosenkę Maanamu "Krakowski spleen" o tym, że "słońce wysoko, wysoko świeci pilotom w oczy" i to było bardzo wzmacniające, widzieć te wielkie maszyny – mówiła artystka. Zapraszamy do wysłuchania całej audycji. kr/kw |
Gość | Natalia Przybysz, Marta Zalewska |
Playlista | |
Tagi |