Reklama

reklama

Jak dokładnie wyglądały zakupy w czasach PRL?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Jak dokładnie wyglądały zakupy w czasach PRL?
Fragment okładki książki "Bilety do sklepu. Handel reglamentowany w PRL"Foto: Wydawnictwo PWN/mat.prasowe

– Wbrew temu, co nam się wydaje, handel reglamentowany jest obecny nawet dzisiaj. Kartki na mięso dla każdego obywatela Polski są gdzieś zmagazynowane, ale mam nadzieję, że nigdy nie zostaną wykorzystane – mówi autor książki "Bilety do sklepu. Handel reglamentowany w PRL", Andrzej Zawistowski. 

Posłuchaj

Czy w dzisiejszych czasach mamy handel reglamentowany? (Historie jak z książki/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Okładka książki "Bilety do sklepu. Handel reglamentowany w PRL", Wydawnictwo PWN Okładka książki "Bilety do sklepu. Handel reglamentowany w PRL", Wydawnictwo PWN

"Bilety" do sklepu – kartki żywnościowe, bony, bilety towarowe, karty zaopatrzenia czy wkładki zaopatrzeniowe w XX w. towarzyszyły niemal każdemu pokoleniu Polaków. Po raz pierwszy pojawiły się w czasie I wojny światowej i były używane aż do zakończenia wojny polsko–bolszewickiej. Po raz drugi reglamentacja kartkowa została wprowadzona w czasie II wojny światowej. Tym razem kartki gościły na rynku znacznie dłużej – z krótką przerwą aż do 1953 r. Wreszcie w 1976 r. rozpoczął się kolejny okres reglamentacji artykułów pierwszej potrzeby. Od tego czasu "bilety" były codziennością Polaków aż do upadku komunizmu w 1989 r.

– O kartkach na żywność pisali prawie wszyscy, ale jakby zerknąć do takich książek, to są to wspomnienia albo tematy, które są wszystkim znane. Natomiast: co, dla kogo, kiedy, dlaczego, jak – tego wbrew pozorom nikt nie opisał. Postanowiłem to wszystko zebrać, przeanalizować i przedstawić – mówi Andrzej Zawistowski.

Jakie towary podlegały reglamentacji? Wszystkie, które były deficytowe. W latach powojennych na kartki sprzedawano m.in. chleb, mąkę, kaszę, ziemniaki, warzywa, mięso, masło, cukier, słodycze, mleko, kawę, herbatę, sól, ocet, opał, naftę, zapałki, przyprawy, a nawet pończochy, mydło i środki piorące. W latach 70. pojawiły się bilety towarowe na cukier, ale prawdziwy wysyp kartek nastąpił w 1981 r. Wówczas, żeby kupić w sklepie mięso, masło, olej, kaszę, mąkę, płatki zbożowe, ryż, cukier, czekoladę, cukierki, alkohol czy papierosy, trzeba było mieć specjalną kartkę. "Bilet" potrzebny był też do zakupu proszku do prania, artykułów dla niemowląt, mydła czy benzyny. Lokalnie reglamentacja obejmowała także takie towary, jak ubrania zimowe, obuwie, dywany, artykuły szkolne czy obrączki ślubne. Przydziały były uzależnione od wykonywanej pracy, miejsca zamieszkania, ale także wieku, a czasem nawet wyznania.

Zapraszamy do wysłuchania dołączonej audycji, w której ponadto: 

  • Felieton prof. Kopczyńskiego: dwóch Narutowiczów 
  • Też przeczytajcie – Zbigniew Gluza poleca nowy numer kwartalnika "Karta"
  • Publicystyka S. Wojciechowskiego
  • Dzieje się historia: "Partenon" M. Beard  

***

Tytuł audycji: Historie jak z książki
Prowadzi: Marek Stremecki
Gość: Andrzej Zawistowski (autor "Bilety do sklepu. Handel reglamentowany w PRL")
Data emisji: 19.02.2018 
Godzina emisji: 23.08

kw/ml

mat.prasowe

Polecane