Parada Równości: walka o ważne postulaty czy ekshibicjonizm?

Goście "Pulsu Trójki" spierali się na temat potrzeby organizowania Parady Równości. Według Roberta Biedronia, dzięki niej społeczeństwo przychylniej patrzy dzięki niej np. na związki partnerskie. Jacek Wilk uważa, że w Polsce panuje wystarczająca tolerancja.

Parada Równości: walka o ważne postulaty czy ekshibicjonizm?

Parada Równości w Warszawie

Foto: Wikimedia Commons/CC/Zboralski

Wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy Jacek Wilk i poseł Twojego Ruchu Robert Biedroń o prawach mniejszości seksualnych w Polsce (Puls Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

W sobotę o godzinie 15 w Warszawie rozpocznie się 14. Parada Równości. W tym roku marsz odbywa się pod hasłem "Równe prawa - wspólna sprawa". Jak zaznacza poseł Twojego Ruchu Robert Biedroń, postulaty Parady Równości są co roku podobne - chodzi o równouprawnienie, zmiany w kodeksie karnym i przyjęcie ustawy o związkach partnerskich.

- Postulaty niestety nie zmieniają się od lat. To jest najsmutniejsze w tym wszystkim. Platforma podczas każdych wyborów obiecuje, że będą związki partnerskie, a do dzisiaj to nie zostało zrobione, jesteśmy nadal oszukiwani - mówi Biedroń. Jego zdaniem nie oznacza to jednak, że Parada Równości nie przynosi żadnych rezultatów, bo z roku na rok rośnie m.in. poparcie dla związków partnerskich.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce" .

Wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy Jacek Wilk jest zdania, że Parada w ogóle nie powinna mieć miejsca. - Żyjemy w takiej cywilizacji, która takie rzeczy jak sprawy intymne, osobiste, związane z seksualnością zostawia w sferze prywatnej, w sferze tabu. Obnoszenie się z tym na ulicach jest rodzajem ekshibicjonizmu - wyjaśnia.

Jak dodaje, nikt nie zabrania ludziom zgromadzeń publicznych i chodzenia w marszach, natomiast przekroczenie pewnych norm obyczajności czy moralności powoduje, że ludzie odwracają się od tego typu inicjatyw. Według Wilka mniejszości seksualne pod hasłami równości chcą wywalczyć dla siebie nowe przywileje.

- Wzywają do tolerancji, choć ta tolerancja istnieje, bo nikt im krzywdy nie robi. Oni się domagają, żeby prawo zmuszało ludzi do akceptowania ich zachowań - twierdzi. - Gdybyśmy chcieli regulować prawem to, żeby ludzie byli mili dla siebie nawzajem, to byśmy mieli prawo totalitarne - dodaje.

W sobotę SLD będzie apelować do PO o poparcie dla ustawy o związkach partnerskich. - Nie spodziewałbym się, że Platforma Obywatelska zrobi cokolwiek, żeby ten problem rozwiązać, bo Platforma Obywatelska ulega populistycznej demagogii - uważa poseł TR.

Rozmawiał Marcin Zaborski.

Do słuchania "Pulsu Trójki"zapraszamy od poniedziałku do piątku o 17.45.

bk, gs

Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.