Europejska Nagroda Filmowa: zwycięstwo Kieślowskiego miało wyznaczyć drogę
2014-04-06, 19:04 | aktualizacja 2014-04-07, 08:04
Polski reżyser był pierwszym laureatem Europejskiej Nagrody Filmowej, którą przyznano w 1988 roku. - W konkursie brał również udział zrobiony z rozmachem film Bernardo Bertolucciego "Ostatni cesarz". Pokonał go skromniutki "Krótki film o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego - wspomina Krzysztof Zanussi.
Posłuchaj
- Europejska Akademia Filmowa była wtedy nowa, formował się dopiero jej profil, trzeba było zdecydować, za jakim kinem się opowiada. To były bardzo mocne przeżycia. Te filmy były nieproporcjonalne. Jurorzy wahali się, czy dać nagrodę komuś, kto jest na fali, czy komuś w zasadzie nieznanemu - mówi reżyser wchodzący w skład pierwszego jury Europejskiej Nagrody Filmowej. - Dalsza kariera Krzysztofa Kieślowskiego pokazała, że dobrze wybrano, nagradzając artystę dotychczas niedocenianego - mówi gość Ryszarda Jaźwińskiego.
Kto zdobędzie Europejską Nagrodę Filmową w 2016 roku - kiedy uroczystość jej wręczenia odbędzie się we Wrocławiu - nie sposób przewidzieć. Zanim dowiemy się, kto zwyciężył, organizatorów czeka wiele pracy. - Trzeba pracować dwa lata, aby przygotować taką uroczystość. Nam się udało zorganizowanie ceremonii wręczenia Europejskich Nagród Filmowych w Warszawie w 2006 roku i Akademia prawie jednogłośnie podjęła decyzję o kolejnym zorganizowaniu gali w Polsce, tym razem we Wrocławiu w 2016 roku - przyznaje Krzysztof Zanussi.
Rozmowy Ryszarda Jaźwińskiego z aktorami i ludźmi świata filmu na podstronach "Fajnego filmu" oraz "Trójkowo, filmowo" >>>
W jego ocenie polscy filmowcy są silnie obecni w Europie. Pod koniec ubiegłego roku przewodniczącą zarządu Europejskiej Akademii Filmowej została Agnieszka Holland.- To też jest wyraz, że Akademia ceni polski świat filmowy, choć polskie filmy mają wątły obieg na świecie. Obecnie niebywały sukcesy święci "Ida", dużo większe od tych, jakie odniosła w Polsce. W Paryżu widziało ją więcej osób niż w Warszawie. Trafiła do publiczności, która była spragniona filmu o wysokich standardach estetycznych. Filmu, który by coś wnosił myślowo. "Ida" to nie jest film pusty, frywolny. Polskie kino ma reputację potrafiącego zaskakiwać - dodaje gość "Trójkowo, filmowo" .
Jak twierdzi reżyser, wręczenie Europejskich Nagród Filmowych we Wrocławiu to też wspaniała promocja dla miasta. - Przyjadą ludzie z całego świata. Wiele będzie się mówiło w mediach mieście - podkreśla reżyser.
W audycji mówiliśmy również o festiwalu "Wiosna filmów", Robert Więckiewicz opowiadał o pracy nad rolą w "Ziarnie prawdy" Borysa Lankosza, a Marcin Kowalczyk zdradzał kulisy filmu "Hardkor disko".
Do słuchania "Trójkowo, filmowo" zapraszamy w każdą niedzielę między 14.00 a 15.00.
(gs/mk)