Trudne życie na odległość
2014-03-26, 17:03 | aktualizacja 2014-03-26, 18:03
Jest matką dwójki dzieci, wkrótce spodziewa się trzeciego. Jej mąż - Nigeryjczyk - ze względu na pracę poza granicami Polski bywa w domu średnio raz w miesiącu. Pięć lat temu wspólnie podjęli decyzję o jego wyjeździe. - Najbardziej cierpią na tym dzieci - mówi pani Agnieszka.
Posłuchaj
- Kiedy okazało się, że kwestie finansowe nas przerastają, że w Polsce nie jesteśmy w stanie zarobić pieniędzy, które pozwolą na utrzymanie rodziny na odpowiednim poziomie, mąż spakował walizki. Tu nie było o czym rozmawiać, wybór był prosty: albo będziemy mieć co jeść, albo będzie poważny problem - mówi pani Agnieszka, która została z dwójką małych dzieci, gdy mąż wsiadł w samolot.
Przyznaje, że nieraz płakała do słuchawki i prosiła, by wrócił. - To naturalne, brakuje tej drugiej osoby, do której można się przytulić. Wiem, że on również chciałby tu być, że w takich chwilach jest jeszcze bardziej bezsilny niż ja - opowiada i zaznacza, że mąż przez długi czas intensywnie szukał zatrudnienia, które pozwoliłoby mu pozostać przy rodzinie.
Pani Agnieszka ma świadomość, że małżonek, będąc daleko od rodziny, wiele traci. - Nie ma tych emocji, codziennych wyzwań, nie jest częścią życia dzieci, funkcjonuje gdzieś z boku. Ja bym tak nie potrafiła - podkreśla. - Był etap, kiedy córka mówiła "tato" do laptopa, bo tam widziała swojego ojca - przypomina.
- Dzieciom brakuje męskiej ręki, staram się być matką i ojcem, tą wyrozumiałą i tą konsekwentną, ale do końca nie da się tego pogodzić. Jednak w momencie, kiedy mąż wraca do domu, dzieci stają się kochane i posłuszne - śmieje się.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą przygotowała Joanna Mielewczyk.
"Matka Polka Feministka" na antenie Trójki w każdy wtorek o godz. 16.35.
(mk)