Tragedia, która dała początek szlachetnej inicjatywie

Pani Joanna - mama, która przeżyła tragedię i teraz chce pomagać innym (Matka Polka Feministka/ Trójka)

Dodaj do playlisty

Dziś pani Joanna jest mamą trójki dzieci. Po urodzeniu drugiego z nich, Alka, przez pół roku była absolutnie szczęśliwa. - I nagle mój świat legł w gruzach. Zaczęło się coś, o czym tak naprawdę wielu z nas nie ma pojęcia - wspominała w audycji "Matka Polka Feministka".

Do tragedii doszło pewnej niedzieli. - Wyszliśmy z kościoła i chciałam przejść przez przejście dla pieszych. Chciałam wrócić do domu i... nie udało się... Na przejściu potrącił nas samochód. Alek wyleciał z wózka i uderzył główką o asfalt, nie oddychał… - opowiadała matka chłopca.

Po dwóch miesiącach w szpitalu i czterech operacjach na otwartym mózgu, z Alkiem nadal było źle. - Lekarze powiedzieli mi, że Alek będzie "roślinką". Rozpoczęliśmy powolną pracę w domu, ale po trzech latach terapeuci powiedzieli nam, że powinien on wyjść do dzieci - wspominała kobieta.

Kiedy Alek miał 5 lat udało się wreszcie znaleźć dla niego odpowiednie przedszkole. - Byłam bardziej przerażona niż on, bo mój syn bardzo szybko się tam odnalazł. I okazało się, że dziecko, które miało nigdy nie mówić, nagle powtarza wyrazy! Pięć lat rehabilitacji w domu nie spowodowało tego, co dwa miesiące w przedszkolu - przyznała rozmówczyni Joanny Mielewczyk.

Kobieta postanowiła pomóc innym dzieciom w podobnie ciężkiej sytuacji. Założyła fundację "Koocham" i postawiła sobie za cel uruchomienie przedszkola specjalnego. - Chciałam, żeby było to przedszkole bardzo nowoczesne, odjazdowe, takie z siłą, energią i ludźmi, którzy chcą się zaangażować w coś naprawdę fajnego dla tych dzieci - dodała.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

"Matka Polka Feministka" na antenie Trójki w każdy wtorek o godz. 16.35.

(ei/mk)