Brama Cukermana: świadek historii będzińskich Żydów
2013-09-25, 11:09 | aktualizacja 2013-09-30, 20:09
– Podziwiam Karolinę i Piotra. Włożyli w to bardzo dużo serca i czasu – mówi prawnuczka Nuchima Cukermana, komplementując młode małżeństwo z Będzina, które uratowało od zapomnienia niezwykły przedwojenny żydowski dom modlitewny.
Posłuchaj
Będzin nazywano kiedyś Jerozolimą Zagłębia. – Do 1930 roku mieszkało tu 30 tysięcy Żydów, a przed pierwszą wojną światową stanowili oni 80 procent ludności miasta. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Mówi się o Krakowie i Lublinie, Będzin jest niesłusznie pomijany – żali się Karolina Jakoweńko. Kilka lat temu wraz z mężem Piotrem zaopiekowali się tzw. Bramą Cukermana, w której zachowały się polichromie nawiązujące do motywów charakterystycznych dla religii judaistycznej.
– Obiekt, który cudem przetrwał holokaust i sześćdziesiąt lat po wojnie, mógł zostać całkowicie zniszczony w 2008 roku. Podjęliśmy bardzo emocjonalną decyzję, postanowiliśmy wynająć to miejsce. Wiedzieliśmy, że urzędnicy się tym nie zainteresują, że jeśli my o to nie zadbamy, nikt inny tego nie zrobi – mówi Piotr Jakoweńko.
Założyli Fundację Bramy Cukermana, o której dowiedziała się mieszkająca w Szwecji prawnuczka fundatora dawnej bożnicy. – Podziwiam Karolinę i Piotra. Włożyli w to bardzo dużo serca i czasu – mówi. – To cud – dodaje z nieskrywanym wzruszeniem wnuczka Nuchima Cukermanam, która pamięta lata dzieciństwa spędzone w Polsce
Zapraszamy do wysłuchania reportażu "Brama Cukermana" Anny Dudzińskiej z PR Katowice, bedacego zapisem wizytyty obu kobiet w Będzinie.
Posłuchaj innych Trójkowych reportaży >>>
(mk)