Izraelscy rodzice martwią się mniej
2013-08-20, 19:08 | aktualizacja 2013-09-11, 13:09
- Izraelczycy potrafią cieszyć się chwilą. Nie martwią się na zapas, w odróżnieniu od męża wciąż się niepokoję m.in. o kontakty córki z innymi dziećmi, o jej debiut w przedszkolu – opowiada mama Julia, której mąż pochodzi z Izraela.
Posłuchaj
W jej ocenie wychowanie izraelskie jest bliższe naturze. Dzieci dużo czasu spędzają na świeżym powietrzu, wspinają się na drzewa. Nikogo nie niepokoi jeśli wracają do domu ubłocone czy w dziurawych spodniach.
Izraelczycy prawie zawsze są pozytywnie nastawieni, bardziej spontaniczni. - Ludzie z innych kultur zwracają uwagę na nasze polskie narzekanie, zamartwianie się. Mój mąż zakłada, że świat trzeba odkrywać i się nim cieszyć. Nie chce, żeby córka była narzekająca, żeby się bała świata. Wydaje mi się, że narody południowe są pozytywnie nastawione do świata i chcę się tego uczyć – przyznaje gość Joanny Mielewczyk.
W wakacyjnych odcinkach audycji "Matka Polka Feministka” przyglądamy się modelom wychowania dzieci stosowanym w różnych krajach. Mówiliśmy już jak dziećmi zajmują się Szwedzi , Brazylijczycy , Finowie i Anglicy , Tunezyjczycy, Senegalczycy i Meksykanie.
Audycja Joanny Mielewczyk "Matka Polka Feministka" gości na antenie w każdy wtorek o godz. 16.35.
gs