Ferrari nie dla każdego? "Te samochody są jak pittbull"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Ferrari nie dla każdego? "Te samochody są jak pittbull"
Służby ratunkowe pracują na miejscu wypadku podczas pokazów motoryzacyjnych Gran Turismo Polonia 2013, 30 czerwca w Poznaniu. Rozpędzony sportowy samochód wpadł w publiczność zgromadzoną wzdłuż ulicy Hlonda, po tym jak kierowca stracił panowanie nad pojazdem. 19 osób zostało rannych, w tym 4 poważnie. Foto: PAP/Marek Zakrzewski

- Nasze samochody wybaczą wiele błędów. Na kierownicy auta sportowego można ustalić poziom interwencji elektroniki, ale można też z niego zrezygnować. Ale tylko zawodowy kierowca jest w stanie bez wspomagania zapanować nad takim autem - mówi Dante Chinque z warszawskiego salonu Ferrari.

Posłuchaj

Ferrari nie dla każdego. Będą ograniczenia? (Zapraszamy do Trojki - ranek)
+
Dodaj do playlisty
+

Mariusz Stuszewski, instruktor bezpiecznej jazdy zauważa, że niepostrzeżenie odeszliśmy od sytuacji, w której samochody o mocy kilkuset koni mechanicznych, służyły tylko do jazdy po torze. Dziś coraz częściej mamy do czynienia z przypadkami, kiedy takie auta są wykorzystywane w normalnym ruchu. 

Część marek produkujących sportowe samochody oferuje swoim klientom dodatkowe kursy, pokazujące jak bezpiecznie wykorzystać potencjał auta. - To dodatkowe usługi, które trzeba wykupić, a wiele osób uważa, że jeśli ma pieniądze na zakup sportowego samochodu, to umie także nad nim zapanować - mówi Szymon Sołtysik z magazynu "Top Gear".

Materiał przygotowała Kuba Witkowski.

Porannego pasma "Zapraszamy do Trójki" można słuchać od poniedziałku do soboty między godziną 6.00 a 9.00.

Polecane