Erotyczny swing, czyli farsa o ratowaniu związku
- Tytuł filmu oznacza zmianę partnerów w seksie, ale oczywiście temat seksu grupowego jest pretekstem do opowiedzenia historii farsowej, pełnej pomyłek - mówi o "Swingu" reżyser i kabareciarz Abelard Giza.
Karolina Wróbel i Kacper Ruciński. Kadr z filmu "Swing"
- "Swing" jest oparty na sztuce, którą napisałem kilka lat temu, a wystawiana była w Gdańsku - przypomina reżyser filmu Abelard Giza , założyciel i lider kabaretu LIMO. Kacper Ruciński, Ewa Błachnio, Karolina Wróbel i Szymon Jachimek, znani miłośnikom sceny kabaretowej, zapewniają dowcip i świetne puenty. - Historia jest tak śmieszna, że uznałem, iż więcej osób powinno miec możliwość ją obejrzeć.
Wszystkich, którym tytuł skojarzy się z potańcówkami uprzedzamy, że w tym filmie nie chodzi o taniec ani muzykę. Gość Ryszarda Jaźwińskiego uspokaja jednak, że seks grupowy na ekranie pokazany jest w "specyficzny sposób, ale jest to puenta historii, więc nie chciałby jej zdradzać.
Fabuła jest prosta - Marek, fan internetowych forów, postanawia odświeżyć związek z Lucyną. Próbuje więc ją oraz swojego przyjaciela namówić na... grupowy seks. "Swing" różni się od klasycznych produkcji filmowych – znajdziemy tu bowiem elementy teatru, kabaretu i sitcomu. Cała akcja rozgrywa się w jednym pokoju, a prócz rozważań o miłości i przyjaźni znajdziemy tu rzadko dziś poruszany temat szczerości.
Film, który Trójka objęła swoim patronatem, miał swoją premierę 14 lutego.