Mroczna północ, szwedzkie kryminały. "Prawda od razu nie może wyjść na jaw"
2013-02-05, 08:02 | aktualizacja 2013-02-05, 14:02
- Do mojego znajomego, medyka sądowego, często zwracam się z pytaniem, jak zaaranżować morderstwo tak, by wyglądało na wypadek, a prawda wyszła na jaw dopiero przy drugiej sekcji zwłok - opowiada szwedzka pisarka Åsa Larsson.
Posłuchaj
Jest jedną z najpopularniejszych szwedzkich pisarek. Książki Åsy Larsson zdobywają nagrody i sprzedają się w setkach tysięcy egzemplarzy. Nazwano ją nawet "królową współczesnego kryminału”. Larsson krzywi się trochę, gdy słyszy ten tytuł. Ale bez wątpienia czuje się uprzywilejowana. - To dlatego, że żyję z tego, co robię. Utrzymuję się z pisania. Jestem kobietą po rozwodzie, mam dwójkę dzieci. Stać mnie na dom, mogę wyjechać na wakacje - mówi w wywiadzie, którego udzieliła Michałowi Nogasiowi.
Mieszka w Mariefred, małym miasteczku w południowo-wschodniej Szwecji. Przeprowadziła się tam zaledwie przed kilku laty, dzieciństwo spędziła bowiem na dalekiej i surowej północy - w Kirunie, mieście kopalń, założonym na początku XX wieku. Tam też rozgrywa się akcja kolejnych jej powieści, w tym ostatniej (właśnie się ukazała) "W ofierze Molochowi".
Bohaterkami książek Larsson są dwie silne kobiety: prokuratorka Rebeka Martinsson oraz policjantka Anne-Maria Mella. Wspólnie prowadzą śledztwa, docierają do świadków, szukają odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. Odkrywają także zapomniane, zawstydzające karty szwedzkiej historii, jak choćby cichą kolaborację rządu z III Rzeszą (gdy oficjalnie głoszono, że państwo jest neutralne), czy wyzysk niewykształconych robotników w zakładanych przed ponad wiekiem na północy kraju kopalniach rud żelaza.
Posłuchaj innych rozmów w "Klubie Trójki" >>>
Zagłębianie się w te historie wymaga od Larsson przeglądania setek stron starych dokumentów.- Napisanie niespełna stronicy wymaga czasem wielkiego nakładu pracy. Uważam, że jeśli pisarz nie ma dość siły, by wyjść poza własne doświadczenie życiowe, jego książki są niezbyt ciekawe - Larsson opowiada dalej o tym, jakie wnioski wyniosła z pierwszych przeczytanych historii kryminalnych. - Czytałam serię kryminałów. Pod koniec główny bohater, policjant, kupił sobie domek letniskowy w archipelagu sztokholmskim i zainstalował w nim piec kaflowy. Uświadomiłam sobie, że autor opisuje swoje ekstrawaganckie doświadczenia życiowe, gdyż policjanta żonatego z pielęgniarką nigdy nie byłoby stać na tak cholernie drogą przyjemność. Nie można być zbyt leniwym, gdy się pisze książki - mówi.
Larsson nie pisze zwykłych powieści kryminalnych, a raczej ciekawie skonstruowane i dobrze napisane powieści społeczne. Wielokrotnie przełamuje tabu, nie boi się wydobywać na światło dzienne niewygodnych faktów.
Pisarka była gościem "Klubu Trójki”. W programie pojawił się zapis rozmowy przeprowadzonej w jej domu w Mariefred w połowie stycznia.
Audycji można słuchać od poniedziałku do czwartku po godz. 21.00. Zapraszamy.
Zestawy książek Åsy Larsson otrzymują:
Marek Rączkiewicz z Wrocławia, Katarzyna Szary z Tarnowa i Jakub Gałęski z Bielska-Białej
Gratulujemy!