Gdy odchodzą czworonożni przyjaciele...

- Przez tydzień czy dwa przyjeżdżałem i płakałem. Czułem się nieswojo, dopóki nie rozejrzałem się wokół. Czegoś takiego nie widziałem na żadnym ludzkim cmentarzu: tu przychodzą dorośli mężczyźni, stają nad grobem i cały czas płaczą - opowiada jeden z rozmówców Jakuba Tarki.

Gdy odchodzą czworonożni przyjaciele...

W Koniku Nowym k. Warszawy znajduje się niezwykły cmentarz - cmentarz dla zwierząt. Znajdują się tutaj groby psów, kotów, czasem innych, mniejszych domowych zwierząt.

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Reportaż Jakuba Tarki "Ludzie chyba dobrzy są"
+
Dodaj do playlisty
+

- Na początku słyszeliśmy, że cmentarze są tylko dla ludzi, a nie dla zwierząt. Wielu ludzi traktowało nas jak wariatów. Dzisiaj znakomita większość mówi, że to miejsca potrzebne - opowiada opiekun cmentarza w Koniku Nowym.

Obecnie cmentarze dla zwierząt już nikogo nie dziwią, bo ból po stracie czworonoga może być równie silny, jak po stracie bliskiego człowieka. - Dużo częściej tu przyjeżdżam niż do ojca, bo to bezwarunkowa miłość. Bez względu na wszystko ona zawsze była za mną. Ja byłem dla niej wszystkim i ona była wszystkim dla mnie - mówi jeden z bohaterów reportażu "Ludzie chyba dobrzy są".

Na cmentarzu w Koniku Nowym jest pochowanych blisko 6 tysięcy zwierząt. Kiedyś dominowały jednakowe groby; dziś są różnorodne kamienie, pomniki, płyty, grobowce i mnóstwo wiatraków. - Przyjęły się zupełnie niedawno. Dzięki nim jest tutaj kolorowo, sympatycznie. Odróżnia to nas od cmentarzy ludzkich i tworzy ciekawą, inną atmosferę - opowiada rozmówca Jakuba Tarki.

Zapraszamy do wysłuchania reportażu "Ludzie chyba dobrzy są" Jakuba Tarki - niezwykłej rozmowy o szczególnym rodzaju więzi, które łączą ludzi oraz zwierzęta, o miłości i tęsknocie.