Prowokacja ws. bombera? "Nie ma takich przesłanek”
Konstanty Miodowicz, poseł PO uważa, że obecnie nie ma żadnych realnych przesłanek do budowania tezy, że mieliśmy do czynienia z prowokacją służb specjalnych ws. planowanego zamachu na budynek Sejmu.
Budynek Sejmu
Foto: PAP/Leszek Szymański
- Jest wysoce prawdopodobne, że ABW, kontrolując sytuację zastosowało środek agenturalny. Z tej racji nie możemy wnosić, że ABW aktywnie stymulowała tą sytuację. Środkiem agenturalnym bardzo dobrze rozpoznaje sie sytuacje i pozyskuje informację - powiedział szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych, gość "Pulsu Trójki”.
Poseł PiS Marek Opioła, a także członek speckomisji ma szereg wątpliwości związanych z działaniami funkcjonariuszy ABW. - W jaki sposób ABW przez prawie rok kontrolowała pana Brunona K., czy go inspirowała. W tej sprawie zadziwiające jest to, że zarzuty postawiono trzem osobom. Dwóm za nielegalne posiadanie broni, a panu Brunonowi K. postawiono zarzut, jakby najsłabszy z tych wszystkich zarzutów. Górna granica kary za nielegalne posiadanie broni wynosi 8 lat, a Brunonowi K. grozi 5 lat więzienia - zauważył.
W czwartek w warszawskiej delegaturze ABW posłowie z sejmowej komisji służb specjalnych będą rozmawiać o kulisach operacji, dzięki której udało się uniknąć zamachu na prezydenta i premiera.
ABW zatrzymała 45-letniego Brunona K., który, według prokuratury, planował detonację bomby przy budynku Sejmu i atak na najważniejsze osoby w państwie. Zamach miał nastąpić w momencie, gdy w Sejmie będą posłowie, prezydent i premier. Jak twierdzi prokuratura, podejrzany zamierzał zrealizować swój plan w momencie głosowania nad budżetem.
Rozmawiał Damian Kwiek.
to