Sprawa minister Muchy. Było drugie dno?
- Pani Mucha i premier Tusk byli na coś umówieni. Trzymane było to na głębokim wdechu, a skończyło się na strzale z kapiszona - powiedział w radiowej Trójce Paweł Poncyljusz z PJN.
Minister sportu Joanna Mucha
Foto: PAP/Leszek Szymański
Tak skomentował decyzję Tuska, który nie przyjął dymisji minister sportu.
Nie chciał jednak odpowiedzieć wprost na pytanie, czy sprawa dachu na Stadionie Narodowym odwróciła naszą uwagę od czegoś ważniejszego. - PJN zawsze mówi, że po pierwsze rodzina. Jeśli szukamy rankingu ważnych spraw, to po pierwsze rodzina jest ważna - powiedział Poncyljusz.
Jego zdaniem ciekawe jest jest komu służy dyskutowanie o dachu. - Zawsze szukam drugiego dna. Mama Madzi też była bohaterem mediów przez kilka tygodni - przypomniał Poncyljusz.
Całą sprawę nazwał kompromitacją narodową. Podkreślił, że dotknęła klika tysięcy ludzi, którzy poświęcili swoje pieniądze i czas.
Drugiego dna w zamieszaniu ze Stadionem Narodowym nie doszukał się natomiast Marek Borowski. Podkreślił, że jest wiele spraw, które są istotne m.in. budżet, sytuacja gospodarcza, czy in vitro. - To, że rozmawialiśmy o tym dachu, to ze względu na wyjątkowy absurd tej sytuacji - przyznał Borowski.
Rozmawiała Beata Michniewicz
tj