W repertuarze tylko samogłoski
2012-10-16, 11:10 | aktualizacja 2012-10-17, 13:10
- Chodzi bardziej o status opuszczenia tych miejsc niż o to, czy są groźne czy niegroźne. Każde z tych miejsc ma swoją historię. Śpiewając staram się wyczuć minioną obecność ludzi w danym miejscu - opowiada jeden z pasjonatów śpiewania we wrocławskich pustostanach.
Posłuchaj
- Bardzo podoba mi się ten projekt. Wkładamy nową energię w miejsca, które są zapomniane i puste. Gdy śpiewamy, to dane miejsce zaczyna w jakiś sposób żyć – opowiada producentka filmowa, zafascynowana ideą "Chóru Tu". jedna z członkiń wrocławskiego „Chóru Tu”. To, co robią nie jest legalne. Zajmują pustostany. Czasowo, żeby śpiewać.
Zapraszamy do słuchania trójkowych reportaży >>>
Zbierają się nieopodal miejsca, w którym chcą śpiewać. Artystka, przedsiębiorca, księgowa, sprzedawca części do skuterów, student. Zawodów wiele - łączy ich wspólna pasja - śpiew. W repertuarze mają …samogłoski. - To coś, co jest bardzo naturalne, nie wymaga żadnego przygotowania - przekonuje pomysłodawczyni projektu. Zaznacza, że ma świadomość, że nie powinno ich w pustostanach w ogóle być, a jeżeli ktoś ich złapie, będą się musieli tłumaczyć.
Chórzyści planują w przyszlości swoje artystyczne działania realizować w porozumieniu z zarządcami opuszczonych nieruchomości. Przedstawiciele tych drugich przyznają, że zdarza się współpraca z filmowcami, czy studentami i wtedy sztuka jest "legalna". - Nie słyszałam, żeby ktoś to zrobił nielegalnie. Obecnie w zasobach spółki Wrocławskie Mieszkania, która zarządza częścią mienia komunalnego w mieście, jest około 60 pustych lokali - mówi przedstawicielka zarządcy.