Maria Peszek: pokonałam demony
2012-09-29, 22:09 | aktualizacja 2014-01-04, 13:01
- Nagrywanie takiej płyty jest bardzo trudne i wyczerpujące, ale także wyzwala i daje dużo szczęścia - tak mówiła artystka w Trójce o swoim najnowszym albumie "Jezus Maria Peszek" oraz o przeżyciach, które doprowadziły do jej nagrania.
Posłuchaj
Gdy we wrześniu Maria Peszek gościła w "Liście Przebojów Trójki" z premierowym singlem "Padam", tytuł i okładka płyty nie były jeszcze znane, a o samym albumie artystka mówiła dość powściągliwie.
Wysłuchaj całej rozmowy Piotra Barona z Marią Peszek>>
Już dziś wiemy jednak, że "Jezus Maria Peszek" to najbardziej przejmujący i bezkompromisowy, bo wyjątkowo osobisty, album w dorobku artystki. - Najbardziej wyzwalającym i zwrotnym punktem była świadomość, że nic mi nie pomoże. I to nie była świadomość zła, lecz dobra. Świadomość, że cała potrzebna siła jest we mnie - wyznała w Trójce Maria Peszek.
Jej bezkompromisowość na pewno wywoła skrajne emocje - jednych zachwyci i uzależni, innych może drażnić i boleć, ale nikogo nie pozostawi obojętnym. "Męczy mnie Polska, wisi mi krzyż" czy "Kocham Cię najbardziej na świecie, ale nie chcę mieć dzieci. Nigdy nie będziesz tatą" to tylko przykłady wyznań artystki. Jeśli do tego dodać antypsalm "Pan nie jest moim pasterzem", to słuchacz, który nie zada sobie trudu wsłuchania się w przekaz kolejnych utworów, może uznać "Jezus Maria Peszek" za płytę obraźliwą.
- Chciałam odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytania: czy jest Bóg, czy chcę mieć dzieci, jak chcę umrzeć i kiedy. To są pytania, które pewnie każdy sobie zadaje, ale może nie każdy na nie odpowie. A już na pewno nie za pomocą piosenki - wyznała Peszek w rozmowie z Piotrem Metzem.
Ona sama właśnie w autorskich tekstach zamknęła proces poszukiwania odpowiedzi.
Nowy album jest zamknięciem muzycznego tryptyku. Wcześniej była "Miasto mania", potem "Maria Awaria", a Maria Peszek przyznaje, że każda z nich była kreacją. Natomiast "Jezus Maria Peszek" opowiada tylko, albo aż, o osobistych przeżyciach. Dlatego, inaczej niż dotychczas, promocja przed ukazaniem się płyty była ograniczona, a autorka zadbała o kontekst - najpierw w mediach opowiedziała o swoich przeżyciach.
- Nie mogę przejmować się tym, czy odbiorcy uwierzą, że to nie jest kolejna kreacja Marii Peszek. Chciałam, by od początku było jasne, że mówię o sobie. Tamte płyty stanowiły swoiste "chowanie się"; tym razem chciałam znaleźć prosty głos, brutalny przekaz, a do tego stała się potrzebna swoista estetyka - powiedział artystka w Trójce.
Oficjalnie album "Jezus Maria Peszek" ukaże się 3 października. Al Maria Peszek będzie gościem "Listy osobistej" przez trzy kolejne tygodnie - o nowej płycie będzie opowiadać w "Mariokąciku".
Co z trzecim albumem Marii Peszek ma wspólnego Grzegorz Ciechowski? Dlaczego ważna jest kolejność utworów na płycie? Czy w tak trudnych momentach znalazły się chwile radości? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
"Listy Osobistej" można słuchać w każdą sobotę po godz. 19.00.